Reklama

Ponuracy muszą odejść?

Data:

- Reklama -
Fot. www.freedigitalphotos.net
Fot. www.freedigitalphotos.net

W korporacjach panuje dyktatura optymizmu. Entuzjazm stał się niepisanym obowiązkiem pracownika.Tyle że radość – jeśli jest udawana – zabija.

(…) Szerzenie dobrego nastroju jest istotą pracy emocjonalnej, którą – według pisma „McKinsey Quarterly” – w 2008 r. wykonywało w USA aż 41 proc. zatrudnionych (dziś pewnie dużo więcej). To osoby, których sukces zawodowy zależy głównie od biegłości w dziedzinie tactit interactions, czyli umiejętności rozwiązywania problemów podczas komunikacji ze współpracownikami, klientami, petentami. Należą do nich nauczyciele, urzędnicy, specjaliści public relations, handlowcy, a także lekarze, konsultanci, terapeuci i duchowni. (…)

Korporacyjny wzorzec – Introwertyk nie ma wyboru: musi udawać wesołka.

„Sprzedajemy produkty IBM, sprzedajemy produkty IBM. Cóż to za wspaniałe uczucie, wszyscy ludzie na świecie naszymi przyjaciółmi są” – tak (na melodię „Singin’ in the Rain”) śpiewali kiedyś przedstawiciele handlowi znanej korporacji w USA. Akwizytorami są na ogół energiczni i towarzyscy ekstrawertycy, którym tego typu praktyki motywacyjne nie wydają się czymś dziwnym. Problem w tym, że w identyczny sposób indoktrynowane są osoby z głębokiego zaplecza przedsiębiorstwa, np. wycofani i nieśmiali księgowi, pracownicy działów badawczo-rozwojowych czy specjaliści IT, którzy kontakt z dokumentami i tabelkami Excella przedkładają nad relacje z otoczeniem. Im bardziej tacy ludzie próbują się dostosować do wymogów firmy, tym gorzej im to wychodzi.

Prof. Tadeusz Bartoś, filozof, wykładowca Akademii Humanistycznej w Pułtusku, rozumie intencje pracodawców. Zależy im – twierdzi – na dwóch rzeczach. Po pierwsze, żeby zatrudnieni byli zadowoleni (sfrustrowany pracownik to żaden pracownik). Po drugie, aby firma nie tylko stanowiła integralną całość, ale też prezentowała się tak na zewnątrz. „To oczywiste, że korporacja nie może być zbiorem indywidualności, które kierują się tylko własnymi upodobaniami, przyzwyczajeniami i zasadami. Stąd wymóg, by pracownicy jakoś byli do siebie podobni. Służy temu na przykład dress code, czyli reguły doboru stroju. Elementem oficjalnego wizerunku jest także wyraz twarzy, uśmiech” – wyjaśnia Bartoś. (…)

Autor: Mirosław Konkel. Cały artykuł można przeczytać na stronie magazynu COACHING.

3 KOMENTARZE

    • Nie wiem czy wszyscy i czy zawsze, można mieć przecież dobry humor, jeśli w firmie akurat panuje dobra atmosfera a szef jest sympatycznym gościem…pamiętam jednak jak w mojej pierwszej pracy-na stażu, pewnego dnia dostałam ostrą reprymendę od szefa za smutną minę – tylko, że on też nie zawsze chodził uśmiechnięty-nawet przy klientach.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Udostępnij:

Reklama

Najczęściej czytane

Przeczytaj więcej
Powiązane

Wywiad z Robertem Osydą, kandydatem na prezydenta Suwałk

Wydawało się, że walka o fotel prezydenta Suwałk rozegra...

O potrzebach młodzieży – (Nie)Dorzeczne rozmowy w Plazie

Niemal półtora miesiąca po wrześniowym spotkaniu na Bulwarach grono,...

Wrześniowe (Nie)DoRzeczne rozmowy o przyszłości Suwałk

Nowe miejsce – z niedługim stażem działania, ale już...

Koniec boomu na estoński CIT. Dane nie pozostawiają złudzeń

Według Ministerstwa Finansów, w pierwszych czterech miesiącach br. tzw....