Pewien muzyk zespołu metalowego zamarzył sobie, że nagra płytę w ciągu siedmiu dni. Chwycił najpierw za gitarę, gitarę zamienił później na perkusję, a wszystko nagrał i poddał obróbce. Efekty swojej pracy zamieścił w sieci.
Jarek Gałkiewicz znany jest szerszej publiczności jako członek grupy „Blood Dries First”, która gościła niedawno na koncercie zorganizowanym przez Suwalskie Ucho Muzyczne. Zespołowi z Krakowa towarzyszył w trasie koncertowej „Heavy Impact Tour” inny band – „Dealer”. Relację z koncertu można znaleźć na naszej stronie: http://www.niebywalesuwalki.pl/10353/
Przy nowym projekcie Gałkiewicz pracował sam. Pomysłodawca „płyty w tydzień” przekonuje, że chodziło mu głównie o to, by sprawdzić, czy realizacja takiej inicjatywy jest w ogóle możliwa. – Teraz wiem, że wiele osób mogłoby zrobić to, co ja – ocenia.
Gałkiewicz nie uważa się za profesjonalnego artystę. I trudno jego produkcję oceniać tak, jak płyty twórców, za których sukcesem stoi sztab ludzi i wielkie pieniądze. Muzyka Jarka Gałkiewicza powstała z serca – tak przynajmniej twierdzi sam zainteresowany, a także z potrzeby zrobienia czegoś innego. – Byłem pochłonięty pracą i organizacją koncertów dla zespołu – mówi. Dzięki płycie udało mu się wyjść z pewnego marazmu.
Do realizacji pomysłu pochodzący z Suwałk gitarzysta przystąpił, gdy znalazł trochę wolnego czasu. – Przygotowanie płyty „Blood Dries First” trwało bardzo długo. Nie wierzyłem, że to takie czasochłonne – wspomina. Okazało się, że wszystko zależy od motywacji.
Siedem grzechów głównych w interpretacji muzycznej było także przełamaniem pewnych słabości. Gałkiewicz przyznaje, że początkowo przejmował się tym, co inni powiedzą i pomyślą. Przestał oglądać się na ludzi, gdy uświadomił sobie, że lubi tworzyć muzykę i wszystko, co go interesuje, powinien robić dla siebie – w pierwszej kolejności.
Płyta w tydzień nie doczeka się profesjonalnej promocji. Autor nie liczy na ogólnopolski zasięg ani tym bardziej na sprzedaż. Co prawda miał ułożony plan działania i postępował zgodnie z nim, jednak nie nastawia się na jakiekolwiek profity z tego tytułu. Jak mówi – jeśli kiedyś podejmie się takiego wyzwania po raz drugi – zajmie się innym nurtem muzycznym. – Nie planuję kolejnej metalowej płyty – zaznacza.
Płyta w tydzień, know-how
Rano, kiedy miałem świeży i wypoczęty umysł, siadałem do gitary. Nagrywałem pomysły i riffy. Perkusję dokładałem dopiero później. Robiłem sobie przerwę i dopiero po pewnym czasie zajmowałem się masteringiem. Gdybym mastering robił w innym dniu, materiał byłby bardziej dopieszczony. Nad okładką płyty i ilustracjami pracowałem w międzyczasie.
Posłuchaj „Seven” (mp3):
Seven – materiały
"Teraz wiem, że wiele osób mogłoby zrobić to, co ja – ocenia." Czapki z głów- oby więcej takich ludzi !
Niektóre przeglądarki mogą odmawiać współpracy.
działają
Linki do plików mp3 nie działają.