Praktycznie każdy ogląda dziś ruchome obrazki, a obecne są one wszędzie. Na ulicach, w sklepach, a nawet w autobusach, multimedialne wyświetlacze błyskają reklamami, by przyciągnąć naszą uwagę.
Autor: Tomasz Sawicki
Wracamy do domu, włączamy telewizory i dalej obserwujemy przesuwające się obrazy, w niekończących się serialach, w setki razy powtarzanych komediach, tandetnych kreskówkach, czy usypiających programach kulinarnych. Dodatkowo uciekamy w Internet, gdzie lawina przypadkowych filmików zalewa resztki naszej świadomości. A przecież pod całą stertą tej byle jakiej papki jest też esencja, prawdziwe kino, które może zachwycać, bawić i uczyć.
Rzadko poszukuje się dobrego, klasycznego filmu. Mamy co prawda większy wybór niż poprzednie pokolenia, ale najczęściej idziemy na łatwiznę, oglądając coś lekkiego i sprawdzonego. Nastolatki wybierają to, co jest modne, a starszym już wszystko jedno, po prostu chcą odpocząć po pracy. Statystyczny odbiorca z małego miasta, zamiast do kina studyjnego, trafia do multipleksu, gdzie zimna kalkulacja właścicieli po prostu nie dopuszcza ambitniejszych, a tym bardziej starszych produkcji. Aby więc poznać wartościowe filmy, szczególnie początkujący widz, musi podjąć trud poszukiwań i jest przy tym zdany na własną intuicję. Coś, co mogłoby być znakomitą edukacją filmową, może jednak okazać się kolejnym, chaotycznym wchłanianiem losowych obrazków.
Warto wprowadzić pewien ład w oglądanie, wybrać konkretny gatunek filmowy, aktora lub reżysera i przez jakiś czas dokładnie eksplorować określony temat. Zdarza się jednak, że ten sam reżyser ma w swoim dorobku kilkaset filmów, w tym lepsze i gorsze. W takim przypadku należy zawęzić krąg poszukiwań do ścisłej klasyki gatunku. Mimo wszystko, jest to bardzo czasochłonne przedsięwzięcie i nawet najwytrwalsi kinomani prędzej czy później utoną w morzu produkcji, które warto obejrzeć.
Alternatywnym rozwiązaniem jest skupienie się na duetach filmowych (aktor – reżyser), w wyniku współpracy których powstały najciekawsze klasyczne obrazy. Zazwyczaj jest to niedługi okres na początku ich twórczości, najwyżej parę lat i kilka filmów. Takie podejście z pewnością nie zrobi z nas chodzących encyklopedii kina, ale sprawi, iż w stosunkowo krótkim czasie odkryjemy swój gust filmowy. Zaangażowany widz podążający za „klasycznymi duetami” odbywa fascynującą podróż do hermetycznego uniwersum, gdzie dominuje subiektywne spojrzenie na rzeczywistość i intensywna siła wyrazu, wynikająca z unikalnej więzi między aktorem a reżyserem.
Na początek – 3 x Martin Scorsese & Robert De Niro. Zapraszamy!