W przyszły czwartek – 24 lipca w sprzedaży pojawi się nowy numer „Uważam Rze Historia”, z artykułem Jakuba Mikołajczuka nt. „Rzeczpospolitej protestanckiej”. Fragment tekstu poniżej.
Autor: Jakub Mikołajczuk
Polak – Katolik. Wydaje się to oczywiste, pewne, poparte teorią przedmurza chrześcijaństwa oraz historią walki z germanizacją i rusyfikacją, przy walnym udziale polskich księży. W powszechnej opinii tak było zawsze, od chrztu Polski i Mieszka I. Czy rzeczywiście? Odpowiedź jest krótka – nie.
XVI stulecie w historii Polski jest nazywane „złotym wiekiem”, bo nasz kraj osiągnął wówczas, między innymi według opinii wybitnego polskiego historyka Andrzeja Wyczańskiego – porównywalny rozwój polityczny, społeczno-gospodarczy i kulturalny z innymi krajami Zachodniej Europy. Ówczesna Polska połączona wyłącznie unią personalną z Litwą była krajem wybitnie zachodnioeuropejskim, od religii i kultury poczynając, na strojach i architekturze kończąc. Sarmatyzm, upadek znaczenia miast – to jeszcze nie te czasy…
(…) Panowanie Zygmunta II Augusta to złota era polskiej reformacji. Protestanci przestają już nawet stwarzać pozory brania do serca królewskich zakazów. W dobrach prywatnych dochodzi do niszczenia katolickich kościołów i wypędzania plebanów. Jednym z najbardziej znanych niszczycieli świętych obrazów i pogromców księży (Kościoły Protestanckie odrzucają kult obrazów, relikwii i świętych), był wielokrotny poseł sejmowy i poeta – Mikołaj Rej. Początkowo luteranin potem kalwinista nazywany był przez swych katolickich adwersarzy – Dragonem (Smokiem) okszańskim, Sardanapalem z Nagłowic i Diabłem nieokrzesanym.
(…) Zmierzchem polskiej Reformacji i złotego wieku jest niewątpliwie długie panowanie Zygmunta III Wazy, który świadomie przyznawał urzędy niemal wyłącznie katolikom. (…) Ostatnią odsłoną tego dramatu stała się uchwała Sejmu Niemego z 1717 roku, która zabroniła wybierania protestantów na posłów.