Opowiedziany za podlaską gospodarkę wicewojewoda Wiesław Żyliński na swój pierwszy kontakt z lokalnym biznesem wybrał się do Suwałk. Niskie bezrobocie, świetnie rozwijające się miejscowe firmy, wydawało się, że będzie sielankowo. Nie było.
Źródło: Suwalska Specjalna Strefa Ekonomiczna
Na spotkanie z powołanym przed kilkoma dniami wicewojewodą w siedzibie Suwalskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej S.A. przyjechała, prócz wielu przedsiębiorców (m.in. szef Polsko-Litewskiej Izby Gospodarczej, czy przedstawiciel Agencji Rozwoju Regionalnego ARES), całkiem spora grupa samorządowców z terenu Suwalszczyzny. Byli też mundurowi.
– Wiele miast nam zazdrości, że mamy jednocyfrowe bezrobocie (9,2 proc.), że są tu realizowane naprawdę duże inwestycje, że pojawiają się kolejni inwestorzy (Fabryka Mebli Forte), ale mamy problemy z koleją na odcinku Suwałki – granica, brakiem nowoczesnych dróg, a naszym przedsiębiorcom brakuje rąk do pracy. Muszą ratować się pracownikami z Ukrainy – powiedział podczas spotkania z wicewojewodą prezydent Suwałk, Czesław Renkiewicz.
Samorządowcy wtórowali prezydentowi Renkiewiczowi, że brakuje im rozwoju sieci dróg lokalnych i kolei, dostępu do środków unijnych, czy w ogóle braku dialogu z osobami decyzyjnymi w regionie. Z wypowiedzi przedsiębiorców można było wywnioskować, że z jednej strony czekają na ogłoszenie konkursów na nowe środki unijne, z drugiej zaś – na moment kiedy Suwalska Strefa Ekonomiczna zostanie rozszerzona.
– Środki unijne będą trudniejsze do uzyskania dla przedsiębiorcom, takie są zapowiedzi. A warunki inwestowania w naszej strefie zostają bez zmian i są najlepsze w kraju. Nie czekajcie na środki zewnętrzne, już teraz, zawczasu można przygotować się do nowych inwestycji – zachęcał zebranych prezes SSSE, Robert Żyliński.
Wicewojewoda Wiesław Żyliński, choć nową funkcje pełni jest ledwie od tygodnia, jest już po ważnej rozmowie z wiceminister gospodarki, Iloną Antoniszyn-Klik. Otrzymał od niej obietnicę, że już niedługo wniosek o poszerzenie całej SSSE stanie na posiedzeniu rządu. Co do rozwoju infrastruktury drogowo-kolejowej wieści są takie sobie, gdyż region musi jeszcze poczekać w kolejce – do 2023 r.
– Trzeba być odważnym w prowadzeniu biznesu, czy współpracy z przedsiębiorcami. Planujmy swój rozwój do przodu, a drogi i kolej w końcu powstaną. Jeżeli teraz wykorzystamy swoją szansę, to w przyszłości zyskamy podwójnie – przekonywał zebranych Wiesław Żyliński.
Wicewojewoda zwrócił też uwagę na to, że w nowej perspektywie unijnej są bardzo duże środki na rozwój rolnictwa. – To może być szansa, by Suwalszczyzna, prócz prężnie rozwijających się gospodarczo Suwałk, miała swoją drugą silną nogę w postaci nowoczesnego rolnictwa – podsumował swoje wystąpienie wicewojewoda.
Niech prezesi przestaną kupować helikoptery i zaczną płacić więcej niż minimum to znajdą chętnych do pracy. Naiwni niech wierzą, że przy bezrobociu ~10% brakuje rąk do pracy i TRZEBA sprowadzać Ukraińców.