Reklama

Krajowe dane w cieniu amerykańskich

Data:

- Reklama -

Wtorek przyniósł uspokojenie notowań walut regionu CEE, ale za to wzrost wahań głównych światowych par walutowych. Na europejskim rynku długu zmiany nadal były podwyższone, ale tym razem dług bazowy i peryferyjny stracił w podobnej skali co zyskał dzień wcześniej.

Źródło: Maciej Reluga, główny ekonomista Banku Zachodniego WBK, Departament Analiz Ekonomicznych

Istotnie zyskał wczoraj funt brytyjski, do czego przyczyniły się głównie dane o wyższej od oczekiwań inflacji w Wielkiej Brytanii. W ostatnim czasie oczekiwania inwestorów na szybkie podwyżki stóp przez Bank Anglii osłabły, więc wtorkowy odczyt wywołał dość mocną reakcję rynku. Tymczasem dane z USA miały mieszany wydźwięk. Liczba rozpoczętych budów wzrosła jeszcze nieco w stosunku do najwyższego poziomu od października 2007 osiągniętego w czerwcu, ale za to liczba pozwoleń na budowę spadła gwałtownie po trzech miesiącach silnych wzrostów. Dla rynku istotniejszy okazał się odczyt o rozpoczętych budowach, który przebił oczekiwania i umocnił dolara na globalnym rynku.

Kurs EURUSD spadł wczoraj do 1,102 pod wpływem danych z USA, ale na koniec polskich godzin handlu był nieco powyżej tego poziomu. Dziś po południu poznamy ważne dane z USA, tym razem o inflacji, a wieczorem opublikowane będą minutes z ostatniego posiedzenia FOMC. Dzisiejsza sesja może przynieść opuszczenie w końcu przez EURUSD przedziału 1,102-1,121.

Kurs EURPLN wahał się wczoraj w trendzie bocznym wokół 4,16. Forint również pozostał stabilny do euro, za to obie waluty straciły do dolara (USDPLN wzrósł powyżej 3,77 z 3,75). Rubel zaliczył szóstą z rzędu sesję deprecjacji do dolara – USDRUB przebił wczoraj poniedziałkowy szczyt i osiągnął 65,9. Rosyjskiej walucie szkodzi m.in. obniżająca się cena ropy naftowej, która wczoraj oscylowała wokół 48,5 USD za baryłkę. W nocy złoty pozostał stabilny do euro i odrobił większość strat do dolara. Nasze prognozy dzisiejszych danych z kraju są blisko konsensusu, więc nie powinny istotnie wpłynąć na krajową walutę. Ważniejsze będą dane z USA oraz wydźwięk minutes z ostatniego posiedzenia FOMC.

Na krajowym rynku stopy procentowej IRS i rentowności wzrosły wczoraj nieznacznie. Osłabienie za granicą był wyraźniejsze, a czynnikiem stabilizującym polski rynek mogła być wczorajsza wypowiedź Jerzego Osiatyńskiego z RPP.

Dzisiejsze dane z polski powinny być raczej neutralne dla rynku, bowiem nasze prognozy są bliskie konsensusu. Tak jak w ostatnich dniach istotniejsze będą zapewne sygnały z USA, chyba że pojawią się kolejne wypowiedzi członków RPP. Członek RPP, Jerzy Osiatyński, powiedział wczoraj, że wpływ zawirowań w Azji i luzowanie polityki pieniężnej w strefie euro to czynniki, które mogłyby skłonić Radę do „przeegzaminowania relacji naszych stóp procentowych w stosunku do stóp procentowych w krajach, które są naszymi konkurentami” na rynkach zagranicznych. Z powodu tych okoliczności, jest on „gotów sprawdzić czy istnieje przestrzeń (…)” do obniżek stóp. Jego zdaniem, o ile w perspektywie najbliższych dwóch-trzech kwartałów nie widać poważnych zagrożeń, to horyzont sześciu-ośmiu kwartałów może przynieść raczej tendencje stagnacyjne.

Zwraca on też uwagę na ponowne wydłużenie się horyzontu powrotu inflacji do celu w wyniku spadku cen ropy. Zdaniem Osiatyńskiego, jest przestrzeń do współpracy NBP z rządem tak długo, jak nie szkodzi to wartości pieniądza. Naszym zdaniem stopy procentowe w Polsce pozostaną bez zmian do końca obecnej kadencji RPP, ale podwyżki w 2016 r. staną pod znakiem zapytania, jeżeli w gospodarce pojawią się faktycznie tendencje stagnacyjne, a perspektywa powrotu inflacji do celu się oddali.

Lipcowe dane z rynku pracy były zgodne z naszymi i rynkowymi oczekiwaniami – tempo wzrostu płac w sektorze przedsiębiorstw przyśpieszyło do 3,3% r/r z 2,5% r/r w czerwcu a tempo wzrostu zatrudnienia utrzymało się na czerwcowym 0,9% r/r. W ujęciu miesięcznym liczba zatrudnionych wzrosła aż o 5,6 tysiąca, co jest najlepszym wynikiem od 2010 r. Dane pokazują, że popyt na pracę jest wciąż silny, choć my spodziewamy się spowolnienia tempa wzrostu zatrudnienia w najbliższych miesiącach, co ma związek z malejącymi zasobami wolnych rąk do pracy. W średnim okresie będzie to miało przełożenie na silniejszą presję płacową. Dane z rynku pracy z początku III kw. potwierdzają, że gospodarka jest w dobrej formie i wspierają naszą prognozę solidnego wzrostu popytu konsumpcyjnego.

Dziś poznamy kolejne ważne dane z Polski. Oczekujemy spowolnienia wzrostu produkcji i sprzedaży detalicznej. Dla produkcji przemysłowej i budowlanej będzie to wynikało z neutralnego efektu dni roboczych (w czerwcu był pozytywny). Dane wciąż powinny wskazywać na ożywienie. Jeśli chodzi o handel detaliczny, spodziewamy się spowolnienia między innymi za sprawą sprzedaży samochodów: w czerwcu była ona wyjątkowo wysoka, a dane Samar za lipiec sugerują słabszy odczyt w lipcu.

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Udostępnij:

Reklama

Najczęściej czytane

Przeczytaj więcej
Powiązane

Wywiad z Robertem Osydą, kandydatem na prezydenta Suwałk

Wydawało się, że walka o fotel prezydenta Suwałk rozegra...

Koniec boomu na estoński CIT. Dane nie pozostawiają złudzeń

Według Ministerstwa Finansów, w pierwszych czterech miesiącach br. tzw....

Stagnacji w gospodarce na Suwalszczyźnie zostanie poświęcona sesja nadzwyczajna

Czesław Renkiewicz, prezydent Suwałk wystąpił w środę, 31 maja...