Al Pacino w swojej karierze aktorskiej stworzył wiele niezapomnianych kreacji. „Manglehorn” według krytyków filmowych jest jednym z lepszych jego wcieleń. Według Variety to „najlepsza od lat rola Pacino”. Film zostanie zaprezentowany w Cinema Lumiere w cyklu „Kino konesera” we wtorek, 15 września o godz. 18.30.
Angelo J. Manglehorn, główny bohater filmu, jest samotnikiem pogrążonym w rutynie. Codzienność Manglehorna to ta sama od dekad praca (jest ślusarzem), ta sama restauracja, cotygodniowe wizyty w banku – spotkania z tą samą kasjerką i… pisanie listów. Listy do Clary to najbardziej tajemniczy oraz poetycki aspekt życia Manglehorna. A do życia główny bohater nie potrzebuje wiele, może poza odtwarzaczem płyt, którego ciągle używa. Jego kolekcja płyt składa się z albumów Tootsa Thielemansa, mistrza harmonijki.
Przeszłość go dogania. Manglehorn w swojej pogoni za rutynową egzystencją ożenił się, spłodził syna i robił wszystko, co wydawało mu się, że mężczyzna powinien robić. – Jego życie stało się jednak toksyczne i pęknięte, bo cały czas myślał o Clarze – tłumaczy Al Pacino, odtwórca głównej roli, dodając, że tylko chwile spędzone na pisaniu listów pozwalają Manglehornowi ujawnić emocje. – To jego wewnętrzny monolog przeznaczony dla niego samego. Tak sobie radzi z depresją, na którą cierpi – wyjaśnia Pacino.
„Manglehorn” to film z udziałem Holly Hunter – w roli kasjerki bankowej o imieniu Dawn. Bohaterka jest zupełnym przeciwieństwem Manglehorna – cieszy się życiem, nie stroni od ludzi. To właśnie atrybuty jej bohaterki przekonały Holly Hunter do tej roli. – Zakochałam się w jej woli życia – przyznaje słynna aktorka. – To nie jest wyjątkowa kobieta. Ale ma w sobie tyle miłości, którą okazuje ludziom w pracy i poza nią. W przeciwieństwie do Manglehorna nie zamknęła się na życie. Wszystko wydaje jej się możliwe. Nie kieruje się lękiem, jest otwarta, czuje się wciąż młoda.
Projekt „Manglehorn” miał swój zadziwiający początek w 2012 roku, kiedy reżyser David Gordon Green przygotowywał się do realizacji filmu reklamowego. Miał w nim wystąpić Al Pacino, ale słynny aktor zaczął się wahać. – Wszyscy bardzo chcieli, żebym się w nim pojawił, ale mi trudno było ugryźć ten temat – wspomina. Na pomoc wezwano Greena. – Poleciałem na spotkanie z Pacino i próbowałem delikatnie go namówić, żeby jednak wystąpił – mówi reżyser. – To była bardzo dramatyczna chwila. Na jednym końcu stołu on, na drugim ja – dodaje Pacino. Ostatecznie aktor nie wystąpił w tej reklamówce, ale Green wykorzystał to niezwykłe spotkanie, by przyjrzeć się z bliska legendzie filmu. – Całkiem zabawnie było go słuchać, mówiącego w ten jego charakterystyczny sposób, kiedy próbował podjąć decyzję – wspomina. – Nagle dostrzegłem w nim postać, którą chciałem, żeby zagrał. Miała ona łączyć elementy z życia Ala i bohaterów, w których się wcielił, a ja uwielbiałem ich, gdy dorastałem. Zanim Green wyszedł ze spotkania, powiedział jeszcze: myślę, że najlepiej dla ciebie, gdybyś nie wystąpił w tej reklamie. Ale zrobimy razem film.
Do zagrania w swojej produkcji Green nie musiał długo namawiać Pacino. Trio Pacino – Green i Paul Logan, przyjaciel z dzieciństwa i sąsiad Greena, szybko znalazło wspólny język.
„Manglehorn” otwiera po wakacyjnej przerwie cykl „Kino konesera” w Cinema Lumiere, objęty patronatem przez portal „Niebywałe Suwałki”. Kolejne produkcje w tym cyklu, które zobaczą widzowie, to: Eskorta (29 września), Młodość (13 października) i Pieśń słonia (27 października).