Spokojny początek tygodnia, dane o aktywności w przemyśle za granicą lepsze od oczekiwań. Polski PMI rozczarowuje, jednak wciąż powyżej 50 pkt. Niewielkie zmiany na rynku walutowym. Krajowe IRS i rentowności w dół. Dzisiaj dane o zarobkach i wydatkach amerykańskich konsumentów, Kancelaria Prezydenta przedstawi projekt ustawy o hipotecznych kredytach walutowych.
Źródło: Maciej Reluga, główny ekonomista Banku Zachodniego WBK, Departament Analiz Ekonomicznych
Początek tygodnia nie przyniósł istotnych zmian na globalnym rynku. Jak można było przypuszczać, finalne odczyty indeksów PMI dla przemysłu Niemiec i strefy euro były bliskie pierwszym szacunkom (okazały się nawet jeszcze nieznacznie lepsze niż się spodziewano) i nie wywołały znacznej reakcji rynku. Indeks ISM dla przemysłu USA spadł tymczasem nieznacznie mocniej od prognoz. Był to efekt znaczące obniżenia sub-indeksów w mało znaczących kategorie – czas dostaw i opóźnienia dostaw, podczas gdy sub-indeks nowych zamówień nieznacznie się pogorszył, a sub-indeks produkcji nawet przyspieszył.
Kurs EURUSD wahał się przez cały dzień tuż poniżej szczytu z końca tygodnia osiągniętego w reakcji na znacznie słabsze od oczekiwań dane o wzroście amerykańskiego PKB w II kw. Dziś po południu poznamy kolejne dane z USA – o dochodach oraz wydatkach konsumentów – ale wydaje się, że i tym razem nie będzie zbyt wyraźnej reakcji rynku, bo inwestorzy czekają na piątkowe miesięczne raport z rynku pracy USA.
Kurs EURPLN wahał się wczoraj tuż powyżej lokalnego dołka na ok. 4,35, a USDPLN pozostał blisko 3,90. Polski PMI okazał się być znacznie gorszy od oczekiwań, ale odczyt ten nie miał trwałego wpływu na krajową walutę. Węgierski PMI zaskoczył tymczasem mocno na plus, ale nie był to czynnik, który wsparłby wczoraj w istotnym stopniu forinta. Rubel z kolei znowu tracił do dolara, na co złożył się dalszy spadek cen ropy oraz gorszy od prognoz odczyt PMI dla rosyjskiego przemysłu. EURPLN już od tygodnia waha się blisko 4,35 i sądzimy, że w najbliższym czasie nie przebije tego poziomu. Na rynku utrzymuje się niepewność odnośnie finalnego kształtu „ustawy frankowej” a dodatkowo sierpień to niezbyt dobry miesiąc dla złotego – EURPLN spadł w tym miesiącu tylko dwa razy w ostatnich 10-ciu latach, ostatni raz w 2010. Przedstawienie przez Prezydenta projektu ustawy o konwersji kredytów walutowych może przyczynić się do zwiększenia zmienności na PLN.
Na krajowym rynku stopy procentowej krzywe obligacyjna oraz IRS wypłaszczyły się w wyniku umocnienia na długich końcach. Polski dług wyróżniał się wczoraj pozytywnie na tle regionu i rynków rozwiniętych/peryferyjnych, do czego w pewnym stopniu przyczynić się mogły słabsze od oczekiwań dane z Polski.
Lipcowy indeks PMI dla polskiego przemysłu rozczarował dużo większym spadkiem od oczekiwań. Zniżka do 50,3 pkt z 51,8 pkt sprowadziła indeks do najniższego poziomu od września 2014. Największy wpływ na taki wynik miały nowe zamówienia, które spadły pierwszy raz od września 2014, w tym zamówienia eksportowe, które obniżyły się po raz pierwszy od września 2015.
Spadek zamówień doprowadził do stagnacji produkcji, ale zatrudnienie w dalszym ciągu rosło. Odczyt polskiego PMI był znacznie słabszy od wyników dla strefy euro i samych Niemiec. Mniejsza liczba nowych zamówień, szczególnie eksportowych wydaje się potwierdzać naszą tezę, że wzrost gospodarczy za granicą generowany obecnie w znacznym stopniu przez popyt wewnętrzny może nie pomóc istotnie krajowemu przemysłowi, zwłaszcza gałęziom nastawionym na eksport (warto pamiętać, że duża cześć polskiego eksportu to towary pośrednie, które są potem eksportowane przez firmy zachodnie). Co więcej, firmy obawiają się o skutki wyników wyborów w Wielkiej Brytanii na perspektywy krajowej gospodarki. Warto przypomnieć, że Polska od lat ma nadwyżkę w handlu zagranicznym z Wielką Brytanią a po pięciu miesiącach bieżącego roku udział eksportu do tego kraju wynosił 6,4% eksportu ogółem (trzecie miejsce po Niemczech i Czechach).
Mimo słabego odczytu, polski PMI utrzymał się powyżej 50 pkt, czego nie można powiedzieć o indeksach dla Czech oraz Rosji, gdzie aktywność w przemyśle skurczyła się w lipcu. Podobnie jak w przypadku Polski, istotny wpływ na pogorszenie miała w tych krajach niższa liczba nowych zamówień.
Wczoraj NBP opublikował wyniki ankiety nt. sytuacji na rynku kredytowym. Wynika z niej, że w II kw. banki odnotowały spadek popytu na kredyt ze strony dużych przedsiębiorstw i stabilizację w przypadku małych oraz średnich firm (MSP). Na III kw. banki prognozują wzmocnienie kredytów dla MSP (przy zaostrzeniu kryteriów przyznawania dla pożyczek długoterminowych) oraz spadek popytu ze strony dużych firm (mimo planów złagodzenia kryteriów przyznawania kredytów). Wg banków, zaostrzenie polityki kredytowej przyczyniło się do spadku popytu na kredyty hipoteczne i zjawisko to może być kontynuowane w III kw.
Wg informacji przedstawionych przez dziennik „Rzeczpospolita” dziś poznamy szczegóły nowego projektu ustawy o konwersji hipotecznych kredytów walutowych, przygotowanego przez Prezydenta. Wg „Rzeczpospolitej” najpoważniejszym dla banków zapisem będzie konieczność zwrotu spreadów, co będzie oznaczało wydatek paru miliardów złotych (znacząco mniej od wcześniejszych wyliczeń), a przewalutowanie nie będzie przymusowe. Decyzja o ograniczeniu skali działania ustawy wynika z obaw o pogarszającą się sytuację instytucji finansowych w Europie (m.in. groźbę kryzysu we włoskim systemie bankowym, czy też negatywny wpływ Brexitu).