Poświęcenie, determinacja w dążeniu do celu i sukcesywne podnoszenie sobie poprzeczki. Tymi trzema cechami Kacper Tyczkowski wyróżniał się od małego, uparcie walcząc o swoje marzenia. Sprawność fizyczna i talent do szwedzkiego floorballu, czyli unihokeja dały mu miejsce w reprezentacji Polski juniorów w tym sporcie.
Autor: Zuzanna Andruczyk
Zaczęło się od piłki nożnej i zapasów, które były dla młodego Kacpra lekcją pokory oraz współdziałania w grupie. Mimo to, szybko okazało się, że żadna z tych dziedzin nie jest jego „konikiem” na stałe. Trafił wreszcie do Szkoły Podstawowej nr 11 w Suwałkach, gdzie odbywały się rozgrywki ligowe miejskiej drużyny UKS Orły Suwałki.
– Przyszedłem i zostałem tam na dobre – mówi Kacper o początkach swojej unihokejowej kariery. Spodobało mu się to na tyle mocno, że od razu chciał iść w ślady grających na sali zawodników. Niestety, był za młody, by dołączyć do seniorskiej drużyny, więc swoją przygodę z tym sportem rozpoczął od… sprzątania po ich meczach. Robił to wolontaryjnie, podobała mu się atmosfera. Czuł się w unihokejowym środowisku jak ryba w wodzie.
Na pierwszy trening suwalskich „Orłów” wprowadził go Marek Dziatkowski, który już od dłuższego czasu był członkiem drużyny juniorów, trenowanej wówczas przez Tomasza Czygiera. Kacper był młodszy niż zdecydowana większość kolegów z drużyny, nie miał doświadczenia. Przeszkody motywowały go do ciężkiej pracy na boisku. Każdą swoją porażkę od dziecka przyjmował z pokorą, analizował popełnione podczas meczów błędy i starał się unikać ich podczas kolejnych rywalizacji. Niemała w tym była rola trenera drużyny Andrzeja Kaszkiela, który od początku wierzył w talent Kacpra i zawsze był dla niego wparciem. – Bardzo wiele mu zawdzięczam, bo to właśnie pan Andrzej zauważył mój potencjał – mówi Kacper.
Z suwalskich „Orłów” Kacper przeszedł do klubu UKS Nowa Łódź. Klub ten „wypożyczył” zawodnika, doceniając jego świetną grę w Suwałkach i w Jedynce Orzysz. Wreszcie nadeszło powołanie do reprezentacji Polski juniorów na turniej Polish Cup 2017 w lutym tego roku.
Spełnione marzenie oraz debiut na boisku międzynarodowym zmotywowały Kacpra do jeszcze cięższej pracy. Młody zawodnik postawił sobie za cel występ w nadchodzących wówczas wielkimi krokami majowych Mistrzostwach Świata w Szwecji. Niestety, podczas jednego z meczów Kacper doznał urazu. – Ambicja nie pozwoliła mi zaprzestać gry na dłużej, a z perspektywy czasu można powiedzieć, ze właśnie tego odpoczynku mi brakowało. Gdy złapałem tę kontuzję, sezon wkraczał w decydującą fazę i powinienem być wówczas u szczytu formy – twierdzi z żalem. To zdarzenie przekreśliło szansę gry w Szwecji, ale nie marzenia związane ze sportem.
Kacper od ponad dwóch lat stara się przekazywać swoje doświadczenie i pasję młodym unihokeistom, działa też społecznie. Wraz z mamą prowadzi suwalskie „Orły”, gdzie pracuje jako trener juniorów. Prowadzi zajęcia dla około 20 osób, przy czym stara się stale promować unihokej w subregionie suwalskim. Owocem pracy Kacpra będą dwa turnieje unihokeja (pierwszy, 10 czerwca dla juniorów, drugi – w dniach 24-25 czerwca w kategorii OPEN). To właśnie z jego inicjatywy podczas turnieju Junior Suwałki CUP zostanie przeprowadzone szkolenie sędziego unihokeja.
W przyszłym sezonie rozgrywkowym zamierza zgłosić jako klub UKS Orły Suwałki zespół juniorów młodszych do rozgrywek ligowych, organizowanych przez Polski Związek Unihokeja. – Drużynę będziemy mieli bardzo młodą, dlatego moim celem w przyszłym sezonie będzie głównie „łapanie ligowego grania”, a za 2 lata wierzę, że będziemy w stanie włączyć się już nawet w walkę o medale Mistrzostw Polski – mówi o swoich trenerskich planach.
Fot. Archiwum prywatne K. Tyczkowskiego