Spółka z fińskimi korzeniami wyróżnia się na suwalskim rynku pracy. W VA-Varuste nie narzeka się na brak pracowników, wybiera się ich starannie, analizując umiejętności, potencjał i zaangażowanie w życie firmy. VA-Varuste, której początki związane są z Parkiem Naukowo-Technologicznym, od niedawna działa na terenie Suwalskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej.

Autor: Iwona Danilewicz

Firma VA–Varuste jest obecnie jednym z największych producentów tapicerki jachtowej w Europie Północnej. Działa w wąskiej branży dóbr luksusowych – produkuje namioty i materace jachtowe, fotele obrotowe oraz plandeki zimowe na łodzie. VA–Varuste wywodzi się ze Skandynawii i na tamtejszym rynku funkcjonuje od ponad 40 lat, dostarczając zamówienia do stoczni jachtowych i klientów indywidualnych. Nową fabrykę spółka otworzyła na początku 2017 roku na terenie Suwalskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, choć w Suwałkach obecna jest od 2014 roku.

– Zaczynaliśmy w Parku Naukowo-Technologicznym Polska-Wschód, gdzie wynajęliśmy halę o powierzchni około 900 m kw. Jesteśmy jak do tej pory jedynym przykładem prawidłowej inkubacji firmy, która „wyrosła” w Parku i przeniosła się do Srefy – zgodnie z przyjętymi przez PNTPW założeniami – informuje Marcin Szklarek, manager VA–Varuste na Polskę.

W planach VA–Varuste ma realizację kilku strategicznych projektów rozwojowych, nawet tych, związanych z otwarciem kolejnego zakładu w Europie. W tej chwili polski zakład wspiera nawet zamówienia ze Skandynawii – branża złapała oddech po kryzysie.

Z Finlandii do Polski

Bracia Miko i Ville Vainikainen, zarządzający VA–Varuste, lokalizację nowej firmowej filii wybrali nieprzypadkowo. Firma współpracowała z polskimi przedsiębiorstwami już wcześniej, a właściciele rozważali kilka lokalizacji pod budowę nowej fabryki. O tym, że to Suwałkach stanie „druga noga” VA–Varuste zdecydowało kilka czynników – m.in. korzystna lokalizacja – bliskość szlaku do Skandynawii i fakt, że władze miasta oraz przedstawiciele SSSE bardzo zabiegali o stworzenie u nas zakładu. Warto też pamiętać, że Polska jest drugim po USA na świecie producentem łodzi motorowym, a jedno z „zagłębi” produkcyjnych znajduje się niedaleko – w Augustowie.

Choć do współpracy z Polską Finowie pochodzili na początku ostrożnie, teraz są przekonani o słuszności swojej decyzji. Potwierdza to skok zatrudnienia i plany rozwojowe. Firma, w której początkowo zatrudnionych było 8 osób w ciągu trzech lat zwiększyła liczbę pracowników do 30 osób. Na tym szefowie VA–Varuste nie zamierzają poprzestać – do końca br. w zakładzie pracować będzie około 40 osób, a w przyszłym roku około 60.

Polski zakład jest nieco mniejszy niż firma-matka w Finlandii, obsługująca rynek skandynawski. W fabryce o powierzchni około 2,7 tys. m kw. znajdującej się w Kuopio pracuje 60 osób. Na terenie Suwalskiej Strefy Ekonomicznej powstała nieco mniejsza hala produkcyjna o powierzchni 2 tys. m kw. wraz 400-metrowym zapleczem administracyjno-socjalnym.

Firma cały czas się rozwija, dostosowując narzędzia i proces produkcyjny do potrzeb rynku. Pracownicy mają w tych zmianach swój znaczący udział – ktoś stworzył regulowane stanowiska pracy, ktoś inny zaprojektował stół roboczy wykorzystujący laser. Szefowie zachęcają pracowników do wdrażania zmian i opracowywania nowych rozwiązań, również poprawiających funkcjonalność urządzeń w zakresie ochrony zdrowia pracowników produkcyjnych. To przecież leży we wspólnym interesie.

Umożliwiają rozwój na różnych poziomach

VA–Varuste jest nietypową firmą, wykorzystującą potencjał pracowników również w zakresie optymalizacji procesów produkcji, zarządzania produkcją i dostosowywania oraz tworzenia narzędzi. – Te działania prowadzą do usprawnienia i poprawy organizacji całego procesu pracy. Zależy nam na tym, aby „odchudzić” proces z biurokracji i stworzyć takie narzędzia, dzięki którym praca stanie się bardziej odporna na błędy ludzkie – tłumaczy Marcin Szklarek.

Misja firmy w Polsce nie różni się od założeń fińskich. Standardy ze Skandynawii VA–Varuste wdraża również w Suwałkach. – Najistotniejszymi osobami w naszej firmie są pracownicy produkcyjni. Nie ma u nas akordu, nie ma godzinówek. Są stałe miesięczne pensje, dodatki oraz premie uzależnione od mierzalnych wyników firmy. Staramy się dbać o rozwój osób zatrudnionych, zachęcamy ich do udziału w szkoleniach. Rekrutację prowadzimy w niestandardowy sposób – nie zatrudniamy nikogo bez wcześniejszej analizy. Przez te trzy lata niemal nikt od nas nie odszedł – budowanie relacji daje efekty, choć jest wymagającym procesem. Wiem, że trudno w to uwierzyć, ale umiejętność szycia, choć ważna, w trakcie wieloetapowego procesu rekrutacji, który prowadzimy, wcale nie jest najważniejszym atutem. Najważniejsze są predyspozycje mentalne kandydata i jego podejście do pracy. Szukamy partnerów na lata – wskazuje manager VA–Varuste, dodając, że to podejście do zatrudniania pracowników wynika bezpośrednio z faktu, że w pracy spędzamy często więcej czasu niż w domu, a dobrze jest ten czas spędzać w przyjaznej atmosferze.

Takie same standardy obowiązują w ojczyźnie braci Vainikainen – w Finlandii to oczywiste, że pracownik ma czas na pracę i czas na odpoczynek. Nikt nikogo do odpracowywania nadgodzin nie zmusza – nadgodziny traktowane są jako dobrowolny udział w sukcesie firmy, a naturalne zaangażowanie wpływa na lepszą ocenę zatrudnionych.

Nie ma w tym przesady. Zaangażowanie pracowników można było zauważyć m.in. podczas przenoszenia firmy z PNTPW do nowej hali w Strefie. Cały proces zakończył się w rekordowym tempie. Budowa hali rozpoczęła się w czerwcu 2016 roku, w grudniu inwestycja była już zamknięta i wykończona, a w styczniu rozpoczęła się przeprowadzka, która zajęła raptem 2 dni – właśnie dzięki ogromnemu zaangażowaniu całego zespołu.

Skupienie na pracowniku przekłada się też bezpośrednio na awans i wynagrodzenie. Marcin Szklarek tłumaczy, że choć w VA–Varuste płace wcale nie są wyższe niż średnia rynkowa przy zatrudnieniu nowej osoby, to jednak każdy kolejny stopień doświadczenia oraz indywidualne wyniki pracownika mają wpływ na wysokość pensji w kolejnych latach. Każdy pracownik ma możliwość swoją pracą i zaangażowaniem podnosić swoje przyszłe zarobki.

– Nie ma oczywiście idealnych narzędzi i rozwiązań umożliwiających analizę rozwoju pracownika i jego realny wkład w rozwój firmy, jednak stale rozwijamy i doskonalimy nasze narzędzia, tak, by każdy pracownik miał szansę, wiedział jak podnosić swoje kwalifikacje i co za tym idzie – zarobki – dodaje M. Szklarek. Firma realizuje przede wszystkim rekrutacje wewnętrzne, umożliwiając rozwój swoim pracownikom.

Kultura pracy w Skandynawii znacząco różni się od polskich standardów. VA–Varuste to doskonały przykład, że te dwa różne systemy na pewnym poziomie mogą okazać się komplementarne, wpływając pozytywnie zarówno na rozwój firmy, jak i na satysfakcję pracowników.

Fot. Niebywałe Suwałki – Marcin Tylenda, zdjęcia z prezentacji nowego zakładu VA-Varuste na terenie SSSE

Materiał promocyjny.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj