Każdemu, kto był nad rzeką Rospudą, znany jest problem barszczu Sosnowskiego. Stanowisko tej groźnej, inwazyjnej rośliny zlokalizowane w dolinie Rospudy, w gminie Raczki ma wielkość ok. 25 ha. Stanowi to poważne zagrożenie dla przyrody całej doliny w granicach obszaru Natura 2000 „Ostoja Augustowska”, ale przede wszystkim jest to realne niebezpieczeństwo dla zdrowia i życia ludzi.
Informacja prasowa.
Starostwo Powiatowe w Suwałkach jest inicjatorem kompleksowego usuwania barszczu Sosnowskiego w dolinie Rospudy i od kilku lat stara się pozyskać dofinansowanie na ten cel m.in. z programu Life+, Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (wartość przedsięwzięcie to ponad 1 mln złotych). Aktualnie brakuje jednak możliwości uzyskania wsparcia ze środków zewnętrznych, dlatego też Zarząd Powiatu w trosce o bezpieczeństwo ludzi zdecydował się podjąć doraźne działania na swoich działkach w Dowspudzie.
Działaniami objęty został obszar o powierzchni ok. 3 ha i są to miejsca najczęściej odwiedzane przez ludzi, czyli zlokalizowane bezpośrednio nad Rospudą i w drodze nad rzekę. Do współpracy zaproszona została gmina Raczki, której nieruchomości także zainfekowane barszczem Sosnowskiego, dodano do zakresu prac usuwania tej toksycznej rośliny.
Walka z barszczami kaukaskimi to działania wieloletnie, dlatego też umowa z wykonawcą została podpisana na trzy sezony wegetacyjne i będzie realizowana do jesieni 2019 r. Rocznie na ten cel przeznaczona będzie kwota 23,3 tys. zł z czego 75% pokrywa samorząd Powiatu Suwalskiego, a 25% gmina Raczki.
Warto zaznaczyć iż pomimo, że umowny zakres prac to przede wszystkim trzykrotne koszenie, to wykonawca w porozumieniu z samorządem wprowadził dodatkowe działania eliminacyjne. Zakład Innowacji Przyrodniczych Ecoexpert realizuje autorskie metody mechanicznego usuwania roślin do korzeni, mające na celu trwałe usunięcie barszczu z terenu objętego działaniami. Z uwagi na fakt, że tereny nad Rospudą są obszarem chronionym i bezpośrednio sąsiadują z wodą, nie ma możliwości użycia środków chemicznych.
– Tym bardziej liczymy, że wielopłaszczyznowe, eksperymentalne działania wykonawcy przyniosą skutek i będzie można je powielić w przyszłości na pozostałych terenach Suwalszczyzny – podsumował działanie starosta suwalski, Szczepan Ołdakowski.