– To chyba pierwsza taka sytuacja w historii Suwałk, kiedy władze miasta nie wzięły udziału w odsłonięciu pomnika – miejsca pamięci – komentuje zdarzenie z niedzieli, 17 czerwca Kamil Sznel, kierownik Biura Prezydenta Suwałk.

Ks. Antoni Wysocki ze Związku Pamięci Ofiar Obławy Augustowskiej 1945 roku, z którego inicjatywy powstał pomnik na jednym z suwalskich rond, wielokrotnie podkreślał w mediach, że inicjatywa ma charakter edukacyjny. Czego jednak uczy sytuacja z niedzieli, gdy podczas ważnego wydarzenia, poświęconego dramatowi mieszkańców Suwalszczyzny, górę wzięły polityczne niesnaski?

Warto podkreślić, że zaproszenia na uroczystość nie otrzymali również suwalscy radni, którzy nie są związani ze środowiskiem Prawa i Sprawiedliwości, a którzy podjęli w przeszłości stosowną uchwałę, dzięki której realizacja przedsięwzięcia w ogóle była możliwa. Co więcej, w budżecie miasta na realizację pomnika została zarezerwowana kwota 100 tys. złotych (nie została wykorzystana).

Do podwójnych obchodów rocznic, a nawet podwójnej organizacji wydarzeń społecznych, jak choćby Dnia Dziecka – miejskiego i służb mundurowych – mieszkańcy Suwałk już zdążyli się przyzwyczaić. Lokalni samorządowcy również zdążyli się przyzwyczaić do tego, że na ich zaproszenia ani służby mundurowe, ani wiceminister MSWiA w rządzie PiS, Jarosław Zieliński nie odpowiadają. Sytuacja okazuje się być rozwojowa – w ostatnią niedzielę „ukarani” zostali też radni wybrani w wolnych wyborach, reprezentujący mieszkańców miasta – w myśl zasady: „kto nie jest z nami…”.

Fot. Marek Czarnowski

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj