Finał w wielkim stylu – tak podsumować można niedzielne granie tym razem już tylko na jednej scenie głównej przy Ratuszu. Najpierw zaprezentował się polsko-brytyjski podmiot wykonawczy, choć można byłoby włączyć w ten opis i inne nacje, gdyż Krissy Matthews jest pół-Norwegiem, pół-Brytyjczykiem. Artyście, którego fani bluesa mogli zobaczyć i usłyszeć podczas ósmej edycji SBF, towarzyszyli – i wówczas, i dziś – Łukasz Gorczyca grający na gitarze basowej oraz perkusista Tomasz Dominik (nota bene ta sekcja rytmiczna w grodzie nad Czarną Hańczą grała nie wiadomo już po raz który, basista poznał tu nawet miłość swego życia). Według zapowiedzi Krissy Matthews Band miał towarzyszyć Pete Brown, niestety artysta z powodów zdrowotnych odwołał swój udział w trasie, ale zespół znalazł godne zastępstwo. Wokalistka Cherry Lee Mewis stanęła na wysokości zadania. Taka rozgrzewka przed następnymi gwiazdami wywołała żywe reakcje publiczności, która oklaskiwała artystkę także za brawurowo wykonany hit Janis Joplin „Piece of My Heart”.

Chicagowski blues, który zaprezentował kolejny wykonawca – Ronnie Baker Brooks, to brzmienia, które niezwykle przypadły do gustu słuchaczom. Wyrazisty, melodyjny śpiew i wirtuozeria gry na gitarze, do tego niezwykła otwartość, łatwość nawiązywania kontaktu z odbiorcami (artysta odbył nawet mały spacer wśród publiczności, co wywołało wielki entuzjazm) – ten występ na pewno na długo pozostanie w pamięci fanów. Ronnie Baker Brooks pochodzi z muzykalnej rodziny, piosenkarzem i gitarzystą bluesowym był jego ojciec, tą drogą poszedł także młodszy brat Ronniego – Wayne Baker Brooks.

Nieco po godzinie dwudziestej na scenie pojawił się bardzo liczny podmiot wykonawczy – siedmiu muzyków tworzących The Allman Betts Band potrafi wygenerować budzące entuzjazm dźwięki. Członkowie grupy kontynuują tradycje rodzinne – ich ojcowie tworzyli legendarny The Allman Brothers Band, także ich muzyka nawiązuje do dokonań tego kultowego bandu, zatem gorące przyjęcie fanów nie dziwi. Popisy umiejętności wokalnych, genialne brzmienia, radość na scenie i wśród publiczności – finał SBF 2019 to wielkie wydarzenie muzyczne. Pamiętne utwory („Jessica”), niezapomniane covery („Purple rain” – Prince’a), dodatkowy muzyk na scenie w osobie występującego wcześniej Ronniego Bakera Brooksa – występ The Allman Betts Band obfitował w takie emocjonujące momenty i miłe niespodzianki. Świetny finał wspaniałego festiwalu – energia naładowana na długi czas, choć w głowach i sercach już plany i nadzieje na kolejną edycję!

Foto: Wojciech Otłowski – www.wojciechotlowski.pl oraz Marcin Wasilewski i Sławomir Potocki

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj