Ponad tysiąc osób zebrało się w poniedziałkowe (26 października) popołudnie, by zamanifestować swój sprzeciw wobec wyroku Trybunału Konstytucyjnego zabraniającego aborcji także w sytuacji ciężkich uszkodzeń płodu czy poważnej choroby.

Uczestnicy protestu zebrali się na Placu Marii Konopnickiej, skąd stale rosnąca grupa przeszła ulicami Noniewicza i Wigierską pod znajdujące się przy ulicy Kościuszki biuro poselskie Jarosława Zielińskiego.

Skandowane hasła było dobitnym wyrazem przekonań protestujących. „To jest wojna!”, „Moje ciało, moja sprawa”, „Piekło kobiet” – takie okrzyki towarzyszyły uczestnikom.

Pojawiło się też pytanie przypominające deklaracje małżonki prezydenta Dudy, która zapewniała o swym poparciu dla spraw kobiet: „Gdzie jest pierwsza dama?”.

To już kolejny protest – poprzedni obył się w sobotę, 22 października. Wówczas trasa przebiegała od Parku Konstytucji 3 Maja, ale wspólnym punktem była pikieta pod biurem posła Zielińskiego, gdzie i dwa dni temu, i dziś protestujący głośno wyrazili dezaprobatę dla poczynań rządu.

Dziś po tym przystanku udano się pod biuro drugiego z parlamentarzystów PiS-u, Lecha Kołakowskiego, które znajduje się przy ul. Kościuszki 71. Przemarszowi cały czas towarzyszyło skandowanie haseł, a swoje poparcie dla protestujących manifestowali także kierowcy dźwiękami klaksonów.

Wśród uczestników protestu były osoby w różnym wieku, bo jak deklarują – ta sprawa dotyczy wszystkich i wymaga wspólnego zabrania głosu.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj