Po dwóch tygodniach od przegranego meczu z Akademikami z Olsztyna suwalczanie prezentują postawę, która kibicom daje ogrom powodów do radości i optymizmu. Poniedziałkowe (14 grudnia) spotkanie z Resovią to wspaniałe akcje i skuteczność. Powody do zadowolenia mieli wszyscy: zawodnicy, trener i kibice.


Można by stwierdzić, że wynik 3:1to swego rodzaju tradycja jeśli chodzi o spotkania tych dwóch drużyn w ramach rozgrywek PlusLigi. To chyba uprawnione twierdzenie, skoro już czwarty mecz kończy się takim właśnie rezultatem dla Ślepska. Trzeba jednak przyznać, że pierwsze dwa sety mogły sugerować, że wynik 3:0 jest w zasięgu możliwości. Mocny początek spotkania w wykonaniu podopiecznych trenera Andrzeja Kowala był dobitnym dowodem na to, że czas na treningi został wykorzystany właściwie, a powrót do formy jest faktem dokonanym.

Przypomnijmy, że pod koniec listopada ponowne wykrycie ogniska choroby w drużynie uniemożliwiło rozegranie spotkania z Aluronem. Także i dwa tygodnie temu, gdy przyszło stanąć do walki z Indykpolem, jeszcze nie wszyscy zawodnicy byli w komplecie, co zadecydowało o wyniku. Tym razem na parkiecie pojawił się skład optymalny – powrócił Josh Tuaniga, problemy związane z kontuzją pokonał Andreas Takvam, a także Patryk Szwaradzki. Dysponując takim zestawem graczy trener Andrzej Kowal mógł bez obaw patrzeć na przyszłość tego spotkania.

Dziwić zatem mogą przewidywania bukmacherów, którzy wskazywali graczy z Rzeszowa jako potencjalnych zwycięzców poniedziałkowego spotkania. Pierwsza odsłona rozegrane we wręcz ekspresowym tempie, pokazała, że goście na wyrost ocenieni zostali jako faworyci meczu. Różnica była wręcz symboliczna – biało-niebiescy podwoili wynik i zakończyli pierwszego seta wynikiem 25-12. Atomowe akcje, mocne, celne serwy, skuteczna obrona – działo wszystko, więc nastroje graczy Asseco były minorowe.

W drugiej odsłonie przeciwnicy byli bardziej skupieni, reagowali skuteczniej, starali się nie dopuścić do zdobycia przez gospodarzy tak dużej przewagi. Zamierzenia częściowo udało się zrealizować. Przewaga biało-niebieskich nie była tak deklasująca, jednak i tym razem trzy-czteropunktowy dystans nie malał, zatem wkrótce na tablicy pojawił się wynik 25-21, a suwalczanie mogli zapisać sobie na koncie pewny punkt.

Oczywistym jest, że taki wynik budzi apetyt na więcej. Teraz jednak i gracze Resovii położyli na szali swoje być albo nie być w tym meczu. I to był set, który pokazał, że goście mają wolę walki, potrafią zmobilizować siły. Fani siatkówki doskonale wiedzą, że podopieczni Alberto Gulianiego to nie lada grono: Klemen Čebulj, Simone Parodi, Karol Butrym czy Bartomiej Krulicki potrafią napsuć krwi przeciwnikom. Nie sposób nie zauważyć udziału Jeffrey’a Jendryka, który wprawdzie nie znalazł się w wyjściowej szóstce, jednak od drugiego seta stale jego obecność na parkiecie była widoczna i bardzo cenna dla drużyny gości.

W trzecim secie to gospodarze gonili wynik. A choć kilkakrotnie udawało się zremisować, to jednak końcówka należała do zawodników Resovii. To im udało się powielić wynik z drugiego seta, tym razem jednak na swoją korzyść: 21-25.

Emocji nie brakło w czwartej odsłonie. W tym momencie losy spotkania jeszcze mogły przechylić się na stronę gości, więc do tego gracze Resovii dążyli: grali dynamicznie, odważnie, dobry początek dla Ślepska nie był zwiastunem bezproblemowej gry do końca. Wręcz przeciwnie – nieraz dochodziło do wyrównań. A spora przewaga zdobyta przez gospodarzy pod koniec seta szybko poszła w niepamięć. Zwycięstwo za trzy punkty zawisło na włosku. Wtedy jednak dopomógł zbieg okoliczności – skuteczna gra i nieco szczęścia. Wynik 3:1 przypieczętował spotkanie – trzy punkty ugruntowały piątą lokatę Ślepska.

MVP spotkania został Bartłomiej Bołądź, który oceniając dzisiejszy mecz podkreślił, że jest on dowodem, na to, iż w zwycięstwo zawsze jest w zasięgu zawodników, wystarczy gra z sercem i zaangażowaniem:

Trener Andrzej Kowal stwierdził, że kluczem do sukcesu jest możliwość potrenowania w komplecie:

Kolejne siatkarskie emocje czekają kibiców jeszcze w tym tygodniu. W piątek, 18 grudnia biało-niebiescy zmierza się z drużyną Aluronu. Mecz w Suwałki Arena zaplanowano na 20.30.

Ślepsk Malow Suwałki – Asseco Rzeszów 3:1 (12, 21, -21, 23)

Fotografie: Wojciech Otłowski – www.wojciech-otlowski.pl

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj