W zaległym meczu 10 kolejki PlusLigi drużyna Ślepska Malow Suwałki przegrała w Bełchatowie z tamtejszą Skrą 0:3. Tym samym szanse suwalskiego klubu na awans do play-offów stają się coraz bardziej iluzoryczne.
Ślepsk Malow Suwałki przystępował do meczu ze Skrą jako dziesiąty zespół w tabeli. Stało się to między innymi za sprawą udanej pogoni Indykpolu AZS Olsztyn, który w ostatnich czterech meczach zdobył aż dziesięć punktów (dla porównania suwalski klub jedynie cztery). Po raz kolejny Ślepsk musiał sobie radzić bez – kontuzjowanego w czasie rozgrzewki przed warszawskim meczem z Vervą – Andreasa Takvama.
Pierwszy set miał wyrównany charakter do stanu 12:13. Skra zdobyła sześć punktów z rzędu i stało się jasne, że dogonić się jej już nie da.
Druga odsłona meczu zaczęła się od udanych serwisów Sapińskiego. Przy stanie 0:5 trener Michał Mieszko Gogol wziął czas, który przyniósł pożądany przez gospodarzy skutek. Przewaga szybko zaczęła topnieć. Wnet zrobiło się 6:6 i tym razem to Andrzej Kowal musiał poprosić o przerwę. Do końca seta żaden zespół nie odskoczył na więcej jak dwa punkty. Ślepsk miał nawet – przy stanie 23:24 – piłkę setową, ale Skra zdobyła trzy punkty z rzędu.
Niestety, w trzecim secie Ślepsk Malow nie był już w stanie podjąć równorzędnej walki. Po trwającym godzinę i dziewiętnaście minut meczu podopieczni Mieszka Gogola mogli cieszyć się z wygranej.
MVP: Karol Kłos
Następny mecz Ślepsk Malow zagra w najbliższy piątek w Jastrzębiu. Początek spotkania o godzinie 20:30.
PGE Skra Bełchatów – Ślepsk Malow Suwałki 3:0 (17, 24, 15)