Efektem ubiegłorocznej akcji sprzątania Czarnej Hańczy było wyłowienie z rzeki opon, setek butelek, kosiarki, a nawet wnyków. Okazuje się, że to syzyfowa praca. Ratownicy z pływalni przy ul. Wojska Polskiego 2 wrócili do sprzątania koryta Czarnej Hańczy.
Mimo nagłośnienia tematu zanieczyszczenia rzeki, wcale nie jest lepiej. Ludzie nadal traktują rzekę jak śmietnik. Pracownicy Ośrodka Sportu i Rekreacji w Suwałkach pracują teraz na odcinku od mostu na ul. Kościuszki do mostu na ul. 24 Sierpnia – czyli na odcinku, który był sprzątany w ubiegłym roku. I nadal mają pełne ręce roboty. Z rzeki znowu wydobywają butelki, puszki, stare naczynia, zabawki i opony.
Jak się Państwu wydaje, jakie rozwiązanie powinno zostać wdrożone, aby zapanować nad tą sytuacją? Czekamy na propozycje i pomysły: redakcja@niebywalesuwalki.pl.
Trwa sprzątanie Czarnej Hańczy. Z rzeki wyłowiono opony, kosiarkę, telefony i garnki
Trwa kontrola posesji przy Czarnej Hańczy. Kto zanieczyszcza rzekę?
Do Czarnej Hańczy wpływają ścieki. Będą kontrole