Finisaż wystawy to okazja, by zaakcentować wydarzenie kulturalne, ale to także sposobność do wzięcia udziału w niebanalnej uroczystości. Tak też było w przypadku wystawy prac Stanisława Bohusza-Siestrzeńcewicza, która niedługo opuści sale wystawowe suwalskiego Muzeum Okręgowego. Pandemia uniemożliwiła uroczyste otwarcie, zatem to właśnie podczas finisażu usłyszeć można było ciekawą prelekcję kustosz wystawy, Elizy Ptaszyńskiej, porozmawiać z pomysłodawcami tej ekspozycji.

Wystawa otwarta została pod koniec kwietnia, kiedy jeszcze obowiązywały pandemiczne obostrzenia. Ich luzowanie pozwoliło szerokiemu gronu odwiedzać muzeum, zorganizowana została Międzynarodowa Sesja Naukowa, stworzono ścieżkę edukacyjną, podczas niedzielnego poranka w muzeum i młodsi, i starsi mogli odkrywać dla siebie malarstwo wielkiego artysty, który wprawdzie do Suwałk nie zawitał, ale jego związki z Alfredem Wieruszem-Kowalskim czy jego synem Czesławem – choć nieco hipotetyczne, ale prawdopodobne, czynią z niego twórcę szczególnie nam bliskiego.

Środowy (21 lipca) finisaż rozpoczął muzyczny akcent – kilka utworów zaprezentowała skrzypaczka, Joanna Walicka. O twórczości żyjącego na przełomie wieków (1869-1927) malarza opowiedziała Eliza Ptaszyńska. Siestrzeńcewicz przebywał w Monachium, gdy był tam Wierusz-Kowalski, jego syna mógł spotkać z kolei w Wilnie. Poza tym biografia artysty to modelowe dzieje, pełne punktów wspólnych z losami wielu twórców ówczesnej epoki:

Prelekcja stanowiła doskonały wstęp do obejrzenia wystawy. Kustosz wystawy przywołała najważniejsze nurty w twórczości Stanisława Bohusz-Siestrzeńcewicza:

Co ciekawe, Bohusz-Siestrzeńcewicz miał także kabaretowe zacięcie i przez pewien czas co roku teatrzyk Ach, dla którego malarz tworzył całą oprawę artystyczną, dawał kabaretowe przedstawienie. Tą i inne historie, ciekawostki, a także wspomnienia bliskich o Stanisławie Bohusz-Siestrzeńcewiczu znaleźć można w katalogu towarzyszącym wystawie. Podczas finisażu można było go bezpłatnie otrzymać. Znajdują się w nim między innymi wspomnienia prawnuka brata artysty, Andrzeja Iwańczyka-Siestrzeńcewicza – inspiratora tej ekspozycji, który także był obecny podczas finisażu

Z Suwałk wystawa pojedzie do Mariampola. W nieco okrojonej formie, bo na Litwie – ze względu na szczupłość miejsca w tamtejszym muzeum, zaprezentowane zostaną tylko grafiki. W suwalskiej placówce można oglądać tę ekspozycję jeszcze przez parę dni, do 31 lipca.

Foto: © Wojciech Otłowski

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj