Podczas kilkudniowej wizyty w Polsce Komisarz Rady Europy ds. praw człowieka Dunja Mijatović wraz ze współpracownikami oraz zastępczyni Rzecznika Praw Obywatelskich Hanna Machińska spotkali się z burmistrzem Michałowa, Markiem Nazarko, przewodniczącą tamtejszej Rady Miejskiej Marią Ancipiuk i radnymi. Uczestniczyli też w spotkaniu z PCK i organizacjami humanitarnymi, działającymi przy granicy polsko-białoruskiej. Spotkanie z organizacjami odbyło się w punkcie pomocy humanitarnej WOŚP w Michałowie.

– To zaszczyt dla mnie, że mogę choć przez chwilę przebywać w sali, gdzie są podejmowane tak ważne decyzje, decyzje, które mogą przesądzać o życiu i śmierci. I jak słyszę, te decyzje są bardzo pozytywne. Tym łatwiej jest mi wykonywać swoje obowiązki, bo mogę liczyć na wsparcie miejscowej społeczności – powiedziała Komisarz Dunja Mijatović. – Sytuacja na granicy jest bardzo złożona. Nie jest jednak katastrofalna. Historia uczy nas, że musimy wykazać się siłą oraz empatią. A konieczna jest wola polityczna by znaleźć rozwiązanie – dodała.

– Jako Komisarz ds. Praw Człowieka postaram się, by wysłać jasny sygnał, zwrócę się do władz państwowych, ale też oddam hołd Polakom i Polkom, którzy wykazują się człowieczeństwem i wyrozumiałością w bardzo trudnych czasach. Moja wizyta się dopiero rozpoczyna, czekają mnie liczne spotkania. I prawdopodobnie pod koniec wizyty, w piątek wygłoszę oświadczenie – dodała.

Podczas spotkania z burmistrzem, przewodniczącą Rady Miejskiej i zastępcą RPO Komisarz Praw Człowieka pytała, jak obecnie wygląda sytuacja na granicy? Czy wiadomo, ilu jest ludzi zgromadzonych przy granicy? Jaki jest pogląd społeczności na pomoc ludziom przy granicy? Czy zmieniła się sytuacja w punkcie pomocy, jaki zorganizował samorząd?

– Jeśli ktoś dziś uważa, że zgromadzenie kilku czy kilkunastu tysięcy ludzi za płotem granicznym to rozwiązanie, to moim zdaniem to żadne rozwiązanie. To tylko tworzy konflikt. A co będzie jak tym zdesperowanym ludziom Łukaszenka da broń? Tego się obawiamy. Dla mnie to niepojęte, że w lesie przy granicy zamarza człowiek, kobieta rodzi, a dziecko umiera. To nie do pomyślenia w dzisiejszych czasach. Gdy dziecko w domu jest maltretowane lub pies na podwórku, to państwo znajduje sposób, by wkroczyć i zapobiec tragedii, a tu nie. I gdzie jest Unia? – wyliczał burmistrz Marek Nazarko. – Ludzie chcą pomagać, trzeba im tylko na to pozwolić. Dlatego podkreślamy konieczność wjazdu w strefę organizacji humanitarnych. U nas radni bez głosu sprzeciwu przyjęli propozycję o utworzeniu punktu pomocy. W dwóch miejscowościach – w Jałówce i Szymkach strażacy ochotnicy prowadzą filię tego punktu. A w tych miejscowościach mieszka zaledwie 200 osób. Czy strażacy robiliby to, gdyby mieszkańcy mieli inne zdanie? Na pewno nie. Przecież pomoc drugiemu człowiekowi to prawo, którego trzeba przestrzegać – wyjaśniał burmistrz Nazarko.

I burmistrz i przewodnicząca podkreślali, w jak trudnej sytuacji są również funkcjonariusze straży granicznej i policji. Znają wśród nich wielu mieszkańców Michałowa, także swoich krewnych, członków rodzin, stąd wiedzą, w jakiej są sytuacji. Oni też przeżywają dramat. Oboje też zwracali uwagę, by nie utożsamiać narodu białoruskiego z Łukaszenką.

Hanna Machińska wspomniała o przygotowywanych właśnie w Polsce nowych regulacjach prawnych, które – wszystko na to wskazuje – pozbawią Rzecznika Praw Obywatelskich możliwości wjazdu w strefę nadgraniczną.

– Wydaje się, że zapominamy o tym, co nas połączyło w Europie, co było wspólne. A to jest największym zagrożeniem – podsumowała Dunja Mijatović.

Komisarz Dunja Mijatović spotkała się również z przedstawicielami PCK i organizacji pozarządowych pomagających migrantom przy granicy polsko-białoruskiej. Spotkanie odbyło się w biurze WOŚP w Michałowie.

Źródło, fot. Gmina Michałowo

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj