Na początku tygodnia w Suwałkach odbyło się pierwsze śniadanie biznesowe poświęcone problemom lokalnych przedsiębiorców.

Agencja Rozwoju Regionalnego „ARES” razem z Urzędem Marszałkowskim zorganizowały w regionie cykl „śniadań biznesowych”. Zaproszeni zostali na nie przedstawiciele sektora małych i średnich przedsiębiorstw (MŚP), strona samorządowa, organizacje wspierające biznes oraz Agencja.

– Celem spotkań jest zdiagnozowanie najważniejszych problemów lokalnego biznesu i odpowiednie dopasowanie naszych działań wspierających polską, rodzimą i lokalną przedsiębiorczość – tłumaczy Artur Kosicki, marszałek województwa podlaskiego.

Spotkanie odbyło się w budynku szkoły Agencji Rozwoju Regionalnego. Wzięli w nim udział prezesi „Aresu” Łukasz Owsiejko i Maciej Milanowski, członek Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego i prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców Woj. Podlaskiego Marcin Leoszko, przedstawiciel branży gastronomicznej – Piotr Malinowski z Browaru Północnego, przedstawiciel branży rolniczej – prezes firmy Vitera Polska Romuald Wołyniec, przedstawiciel branży nowych technologii – Marek Olszewski, a zdalnie łączył się z nimi radny sejmiku województwa podlaskiego – Paweł Wnukowski. Debatę prowadził dziennikarz ekonomiczny Karol Wasilewski.

Rozmawiano o zagrożeniach związanych z ewentualnym lockdownem i efektach gospodarczych poprzedniego lockdownu, problemach związanych z inflacją, obecną sytuacją gospodarczą i możliwości pomocy ze strony Urzędu Marszałkowskiego.

218 mln zł – tyle otrzymały m.in. małe, rodzinne firmy z różnych form pomocy. Były to m.in. dotacje na kapitał obrotowy, pożyczki, dofinansowanie do wynagrodzeń czy bon antywirusowy. Uratowano dziesiątki tysięcy miejsc pracy. Łącznie skorzystało z nich około 11 tys. firm. Dodatkowo w tym roku „Ares” chce stworzyć nieodpłatny punkt obsługi sektora MŚP m.in. do rozliczeń przyznawanych publicznych środków.

– Uważam, że jest to niezwykle potrzebne, bo już chociażby mnogość tarcz ogólnopolskich i ilość podmiotów, które je udzielały powodował, że można się w tym pogubić. Duże przedsiębiorstwa mają zatrudnionych do tego wykwalifikowanych pracowników, ale np. jednoosobowe działalności bardzo często mogą mieć z tym problem. Fachowa porada na miejscu jest nieoceniona – mówił Romuald Wołyniec.

Przedsiębiorcy przyznali również, że liczą się z możliwością ponownego ograniczenia ich działalności w związku z nasilającą się kolejną falą koronawirusa. Starają się do niej przygotować.

Najgorszą rzeczą w biznesie jest niepewność – stwierdzi Maciej Malinowski. – Jeżeli z odpowiednim wyprzedzeniem uprzedzi się nas, że mamy zamknąć nasze lokale na dwa czy trzy miesiące, to ja sobie to zaplanuję i dostosuję się do wyjątkowej sytuacji. Ale muszę wiedzieć, kiedy znowu będę mógł wrócić na rynek – dodał.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj