Na wystawie sztuki i przy stałej ekspozycji dzieł Alfreda Wierusza-Kowalskiego w Suwałkach pojawiły się zielone, żółte i czerwone kokardy. Każdy kolor niesie ze sobą pewną informację. Ma to zachęcić zwiedzających Muzeum Okręgowe do zastanowienia się nad faktem, jak wyglądałyby te ściany bez depozytów czy obrazów będących własnością Muzeum Narodowego w Warszawie.

Osoby, które odwiedzają Muzeum Okręgowe w Suwałkach mogą teraz jeszcze wyraźniej dostrzec, że w salach, w których prezentowane są dzieła znanych twórców polskiej sztuki nie wszystkie obrazy to własność tej instytucji. Bez depozytów, często od prywatnych kolekcjonerów czy obrazów pochodzących z Muzeum Narodowego w Warszawie, nasza wystawa wyglądałaby zupełnie inaczej.

Zielonymi kokardami zostały oznaczone obrazy zakupione w ciągu ostatnich 6 lat dzięki programom Ministerstwa Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu z wkładem własnym miasta Suwałk, żółtymi – wspomniane wcześniej depozyty, a czerwonymi – obrazy wypożyczone z Muzeum Narodowego w Warszawie. Tych zakupów wcale nie jest mało – to 16 obrazów, które na przestrzeni kilku lat stały się własnością suwalskiej instytucji. Jak powszechnie wiadomo – tworzenie kolekcji jest czasochłonne, a bez środków na wkład własny, zakup dzieł sztuki nawet z resortowym wsparciem nie jest możliwe. Inwestycja w kulturę i sztukę wymaga konsekwencji i stałego budżetu przeznaczonego na ten cel.

– Na tych ścianach wiszą dziesiątki milionów złotych. Nasze muzeum jest mniejsze niż muzea w Warszawie czy Krakowie, ale kolekcja ustępuje liczbą obrazów, nie ich jakością – zaznacza Eliza Ptaszyńska, kustosz Muzeum Okręgowego w Suwałkach, autorka pomysłu oznaczenia obrazów kokardami.

Kustosz dodaje, że stała ekspozycja prac urodzonego w Suwałkach malarza z kręgu monachijczyków, Alfreda Wierusza-Kowalskiego, bez zakupów poczynionych w ostatnich latach, nie byłaby tym, czym jest obecnie (zdj. poniżej).

„Żywot” obrazów nie kończy się na powieszeniu ich na ścianie – obrazy wymagają opieki konserwatora, odpowiednich warunków, np. poziomu wilgoci, temperatury, nasłonecznienia. Określone – dość restrykcyjne wymagania dotyczące ekspozycji stawia m. in. Muzeum Narodowe w Warszawie. Czy w dobie wciąż rosnących oczekiwań, bez regularnych zakupów potrzebnego sprzętu, np. nawilżaczy, suwalska instytucja kultury będzie w stanie w przyszłości je spełnić?

Fot. Niebywałe Suwałki

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj