Obrazy, które powstają w ramach cyklu “Ślady po ikonie” nie są ikonami, ale zachowują w swej konstytucji pamięć o kontakcie z estetyką ikony, która pozostawiła w ich strukturze i przedstawieniu własny rys. To są raczej zaledwie szczątki ikony, jedynie pozostałości, to co ikonowe nieuchronnie zanika: motywy i kontury ulegają rozmyciu, postaci kryją się pod warstwą malarską, chowają pod spodem obrazu i pogrążają w czerni.