Głód bluesa od rana zaspokajać można w klubach – i chyba w tym roku poranna porcja muzyki przyciągnęła jeszcze liczniejsze grono bluesfanów niż podczas poprzednich edycji SBF. Szybka marszruta między czterema lokalami dała możliwość zorientowania się, że blues ma przeróżne oblicza, a wszystkie – nietuzinkowe i intrygujące.
Piątkowe śniadanie w Rozmarino umilali goście, którzy już poprzedniego wieczoru zaprezentowali swe muzyczne talenty – „The Rhythm Chiefs”. Artyści z Holandii to trio serwujące i „łagodny” blues, i szybsze rytmy.

© 2025 Wojciech Otłowski
W „Kurze na Chłodnej” zawsze jest bardzo tłoczno, gdyż przestrzeń niewielka, a fani bluesa po polsku śpiewanego mogą tu właśnie posłuchać ulubionych brzmień. Zespół „Po 50-ce” to pasjonaci bluesa i rocka. Wspólną muzyczną przygodę zainicjowali dziesięć lat temu, a do Suwałk przyjeżdżają z Białegostoku.

© 2025 Wojciech Otłowski
Vis-a-vis wspomnianego wyżej lokalu jest Piwiarnia, w której smakowitą porcję amerykańskiego bluesa serwował Art Blues Band. Panowie pochodzą jednak z… Radomia. Świetnie brzmiały standardy w ich wykonaniu, a wyróżnikiem zespołu jest obecność w składzie instrumentów skrzypiec oraz fakt, iż aż trzech panów z tej grupy prezentuje swoje talenty wokalne.

© 2025 Wojciech Otłowski
Black Pub Komin dysponuje na szczęście sporą przestrzenią dla artystów, a takowej potrzebował ośmioosobowy „No Frames Band”. Tu z kolei śpiewały trzy panie – główny wokal był wspomagany przez dwuosobowy chórek. Był groove, emocje i zachwyt publiczności.

© 2025 Wojciech Otłowski

© 2025 Wojciech Otlowski
A to dopiero początek dzisiejszych muzycznych prezentacji – po śniadaniach można słuchać bluesa na kilku mniejszych scenach w centrum, a od godziny 17 – na scenach głównych.
Fotografie w postaci pokazu slajdów: Wojciech Otłowski










