Choć wśród liczb na kolorowych koniczynkach znajdziemy jedynie te od jednego do dwudziestu, to gra „Niezły numer” jest naprawdę taka, jak to ujęliśmy w tytule: pomysłowa, ciekawa, wciągająca, prosta do wyjaśnienia, a do tego z walorem edukacyjnym, bo i szare komórki poćwiczymy, i taktykę udoskonalimy. Zatem bez wahania polecamy ją młodszy i starszym amatorom łamania głowy!
Plan jest prosty: zapełnić planszę koniczynkami. Ale oczywiście w tych działaniach obowiązują nas pewne reguły. W rzędach i kolumnach kolejne liczby na koniczynkach muszą być coraz większe. Nie musimy dokładać ich „po kolei”, ale mniejsza nie może być położona za większą czy poniżej niej, nie można też zdublować liczby w tym samym rzędzie lub kolumnie.

Najpierw cztery koniczynki wylosowane ze stosu zakrytych elementów układamy na ukos naszej planszy w kolejności rosnącej. Do tych liczb będziemy dopasowywać następne, dobierane z puli zakrytych elementów lub odkrytych, które inni gracze odrzucili.
W trakcie gry możemy – zamiast dokładać – dokonać podmiany: dobrana koniczynka zastąpić może jedną z leżących na planszy, a ta zasila pulę elementów odkrytych. Wygrywa osoba, która jako pierwsza skompletuje dwanaście koniczynek z odpowiednimi numerami.

Korzystanie z odkrytych koniczynek to dobra opcja, ale gdy mamy do czynienia z wariantami gry, ryzykowanie i losowanie kuszą, bo a nuż lepsza opcja niż to, co widnieje na odkrytym elemencie nam się trafi… Czasem tak bywa i mamy dzięki temu dodatkowy ruch, a przy dobrych wiatrach – nawet kilka ruchów jeśli grając w wariant „Szczęśliwe pola” dopasujemy właściwie kilkukrotnie! W tej wersji położenie na polu z podkową koniczynki z takim właśnie numerem pozwala jeszcze raz wylosować element.
Są i inne warianty: „Uciążliwe 4 koniczynki” (rzeczywiście trochę utrudniający grę, bo pierwsze cztery koniczynki losujemy pojedynczo i po kolei kładziemy je na planszy – tak się zazwyczaj składa, że dziwnym trafem jest to właśnie ta komplikująca taktykę kolejność…), „Dobre sąsiedztwo” (zyskujemy dodatkowy ruch dzięki położeniu elementu takiego samego jak już znajdujący się po skosie na planszy). Jest wariant turniejowy – czyli od razu planujemy kilka rozgrywek.

A jeśli nie mamy pod ręką partnerów do gry, to „Niezły numer” doskonale sprawdzi się jako łamigłówka dla jednej osoby! Ostatnie strony instrukcji zawierają czterdzieści zadań, które w określonej liczbie ruchów musimy rozwiązać, czyli zamienić miejscami koniczynki na planszy, tak by ich kolejność była właściwa. Pierwsze zadania-wyzwania wymagają tylko dwóch ruchów, ale ostatnie już ośmiu i jest naprawdę nie lada sztuką rozwiązanie tych łamigłówek.

Przeznaczona dla czterech osób gra jest podatna na modyfikacje (my mamy na koncie jeszcze nasz własny wariant powstały w trakcie rozgrywek), a solidne wykonanie sprawia, że „Niezły numer” długo będzie cieszył graczy i samą grą, i trwałością.
Za egzemplarz gry do recenzji dziękujemy Wydawnictwu Nasza Księgarnia.










