Kibice Ślepska Malow Suwałki mogli dziś przeżywać swoiste déjà vu. Po raz kolejny biało-niebiescy zagrali z zespołem, który tak jak oni nie wygrał jeszcze meczu. Wcześniejsza wyprawa do Częstochowy nie udała się – pierwsze spotkanie wygrali akurat gospodarze. Tym razem po grze nerwów górą byli goście!
Ponownie trener Kwapisiewicz dokonał roszad personalnych – Kamila Droszyńskiego zastąpił Karol Jankiewicz. W czwartej partii wydawało się, że batalia biało-niebieskich jest przegrana, albowiem Cuprum Stilon prowadził już 19:13. Suwalskim siatkarzom udało się jednak odwrócić przebieg meczu, a później wygrać tie-break. Acz i w nim nerwów nie udało się okiełznać. Ślepsk prowadził już 6:1, ale pozwolił dojść gospodarzom na punkt. Na szczęście biało-niebiescy „dowieźli” zwycięstwo do końca. Tym samym suwalskiemu klubowi udało się awansować na dwunaste miejsce. MVP został uznany Bartosz Filipiak, należy jednak podkreślić też wkład w wiktorię Antoniego Kwasigrocha.

© 2025 Wojciech Otłowski
Należy zauważyć, iż mecz rozgrywano o godzinie 20. Jak wiadomo przez lata wieczorne spotkania rozpoczynały się pół godziny później, ale 15 listopada nastąpiła zmiana. Najwyraźniej ktoś poszedł po rozum do głowy i zlitował się nad kibicami nie będącymi nocnymi markami. Jednocześnie nie można się nadziwić, iż spotkanie Ślepska z Cuprum „nachodziło” na wyjazdowy mecz piłkarskiej reprezentacji z Maltą.
Następny mecz suwalski klub ponownie zagra na wyjeździe, tym razem w Warszawie. Do Suwałki Arena siatkarze Ślepska wrócą 26 listopada, kiedy to o godzinie 17:30 podejmą ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle.
Cuprum Stilon Gorzów Wielkopolski – Ślepsk Malow Suwałki 2:3 (-21, 23, 26, -27, -13)










