W przededniu posiedzenia Komitetu Lokalnej Grupy Rybackiej, które odbędzie się w czwartek – 29 grudnia i ogłoszenia drugiego naboru poprosiliśmy prezesa Stowarzyszenia – Cezarego Cieślukowskiego o podsumowanie pierwszego roku funkcjonowania organizacji.
Niebywałe Suwałki: Jaką ocenę wystawiłby Pan po roku Lokalnej Grupie Rybackiej?
Cezary Cieślukowski: Nie ośmieliłbym się oceniać. Niech inni wystawią ocenę naszych działań.
NS: W takim razie jakie wskazałby Pan priorytety w trakcie 12-miesięcznej pracy stowarzyszenia?
CC: Był to pierwszy rok działań, rok nowych doświadczeń i nauki związanej z wdrażaniem tego programu. Lokalna Grupa Rybacka powstała we wrześniu 2009 roku. Już na początku 2010 roku przygotowywaliśmy i przyjęliśmy strategię rozwoju. Od 2011 r. wdrażamy strategię, a nasze działania podzieliłbym na dwie grupy. Zacznę, od tego, co udało nam się przeprowadzić w miarę sprawnie i bez większych kłopotów, a mianowicie pierwszy nabór projektów. Zanim ten konkurs ogłosiliśmy, zorganizowaliśmy cykl szkoleń na obszarze działania grupy. Zależało nam na tym, by informacja o naborze dotarła do jak największej liczby beneficjentów. W każdej gminie robiliśmy spotkanie, tłumaczyliśmy, na czym polega strategia, mówiliśmy też, jak wypełnić wniosek i na co można otrzymać środki. Dzięki akcji informacyjnej na konkurs wpłynęło 77 wniosków o wartości przewyższającej kwotę wygospodarowaną na realizację projektów. Na pierwszy konkurs przeznaczyliśmy ponad 25 proc. z 53 mln złotych, którymi dysponujemy.
NS: Co dzieje się teraz z wnioskami?
CC: Teraz toczy się ocena formalna wniosków w Urzędzie Marszałkowskim. Ma on prawo do przedłużenia terminu oceny, co zresztą uczynił. Przypuszczam, że umowy zostaną podpisane w I kwartale roku. Już jednak wiemy, że część środków ze względu na niekwalifikowalność wydatków i działań zostanie odrzucona z przyczyn formalnych.
NS: Czy w tym roku zostanie ogłoszony kolejny konkurs?
CC: Tak, kolejny konkurs chcemy ogłosić przed końcem roku. Również i tym razem będzie to kwota kilkunastu milionów złotych. W międzyczasie zmieniło się rozporządzenie ministra rolnictwa, które mówi o tym, na co można wykorzystać pieniądze. Znowu pojawi się potrzeba szkoleń, wyjaśnień, interpretacji i odpowiedzi na pytania beneficjentów.
NS: A drugie pole działania LGR, o którym wspomniał Pan na początku – co to takiego?
CC: To inicjatywy własne LGR. Oprócz tego, że mamy wpływać na rozwój regionu poprzez udzielanie dotacji, prowadzimy też działania informacyjno – promocyjne. Jesteśmy partnerem w różnego rodzaju przedsięwzięciach. Wspieramy finansowo, organizacyjnie i personalnie inicjatorów akcji. Utrwalamy nasz wizerunek i nasze miejsce na mapie organizacji społecznych działających lokalnie na Suwalszczyźnie.
NS: Jaka była pierwsza inicjatywa LGR?
CC: Zaczęliśmy zimą ubiegłego roku akcją „Świąteczny karp”. W mediach pojawiło się wiele informacji na temat humanitarnego traktowania karpia. Ta akcja była kontynuowana także w tym roku. Po karpiu przeprowadziliśmy akcję sprzątania brzegów jezior i rzek. To nie jest nic nowego, ale z racji, że nasz program związany jest z rybactwem i wykorzystaniem zbiorników wodnych, zależy nam na czystości wód. Zaprosiliśmy do udziału gminy i szkoły z terenów gmin. Chcieliśmy, żeby młodzi uczestnicy czuli się naszymi partnerami. W czerwcu pierwszy raz obchodziliśmy Dzień Rybaka. Była to impreza otwarta, głównie dla członków LGR i sympatyków stowarzyszenia. Kolejną inicjatywą zrealizowaną wspólnie ze Stowarzyszeniem Slow Food Vigrensis było Święto Siei, które wpisało się już na stałe do kalendarza imprez w regionie. Następnie zorganizowaliśmy I Zawody Wędkarskie o Puchar Prezesa LGR. Była to zresztą moja inicjatywa, bardzo lubię wędkować.
Chętnie wspieraliśmy też wydarzenia organizowane przez innych. Uczestniczyliśmy aktywnie w działaniach społeczno-kulturalnych naszych członków. Tam, gdzie gmina, czy powiat organizowały święto lokalne, byli nasi przedstawiciele, rozdawali materiały informacyjne i promocyjne.
Teraz jesteśmy m.in. partnerem Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, wspieramy inicjatywę dokarmiania zwierząt.
NS: Co Lokalna Grupa Rybacka planuje w przyszłym roku?
CC: Oprócz działań wynikających z Lokalnej Strategii Rozwoju Obszarów Rybackich, w przyszłym roku rozpoczynamy współpracę transgraniczną. Nawiązaliśmy współpracę z LGR-ami z Europy – z Litwy, Łotwy, Niemiec, Hiszpanii, Bułgarii i Rumunii. Z wybranymi grupami planujemy konkretne działania. Będziemy realizować wizyty studyjne, wymianę doświadczeń. Interesuje nas rozwiązanie kłopotów np. z kormoranem, zanieczyszczeniami jezior. Chcemy dowiedzieć się, jak w innych krajach organizowana jest turystyka wędkarska. Być może inne LGR-y mają rozwiązania, które warto byłoby u nas wypromować albo wdrożyć.
Przeprowadzimy też ankietę pogłębiającą wiedzę na temat potrzeb naszych członków. Spodziewam się, że kogoś interesuje nie tylko pozyskanie dotacji, ale też udział w szkoleniach tematycznych, czy wizytach studyjnych. Zobaczymy.
NS: Dziękuję za podsumowanie (rozmawiała Iwona Danilewicz).
Więcej:
Rok LGR – http://www.niebywalesuwalki.pl/5896/
Lokalna Grupa Rybacka rozdaje "kasę" – http://www.niebywalesuwalki.pl/423/
Spinning nad Szelmentem – http://www.niebywalesuwalki.pl/1783/
Smak w roli głównej – http://www.niebywalesuwalki.pl/4562/
Wypromować się dobrą kuchnią – http://www.niebywalesuwalki.pl/4698/
Ryby gęsiego na suwalski stół – http://www.niebywalesuwalki.pl/4467/
[…] Kilkanaście milionów złotych czeka na beneficjentów – http://www.niebywalesuwalki.pl/6422/ […]
dopóki Pan Cieślukowski będzie łączył funkcje prezesa LGR i Członka Zarządu Województwa Podlaskiego moja ocena będzie jednoznacznie negatywna, niezależnie od dokonań i inicjatyw.Przy takich pieniądzach należy zachować olbrzymią transparentność i unikać wszelkich podejrzeń.Mam nadzieje ze Wojewoda rozstrzygnie problem jak najszybciej.