Gręplowanie wełny czy filcowanie obuwia to dziś hasła, które raczej nic nie mówią młodym ludziom. Łatwiej „rozgryźć” wszystkie funkcje najnowocześniejszego telefonu komórkowego niż nauczyć się wyplatania koszy lub tkactwa. Rzemiosło i tradycję ogląda się teraz na wystawach, takich jak ta w Muzeum Wigier w Starym Folwarku, którą tworzy 12 prezentacji multimedialnych – krótkich filmów.
Wystawa „Między tradycją a nowoczesnością” jest pokłosiem projektu eko-etno-turystycznego, który realizowało Muzeum w Łoździejach i nieistniejący już Dom Pracy Twórczej w Wigrach. Finalny efekt w postaci krótkich filmów, można rzec – instruktażowych, został zaprezentowany z przyczyn oczywistych nie w DPT a w Muzeum Wigier. Otwarciu ekspozycji towarzyszyły występy dwóch zespołów śpiewaczy „Uwrocie” i „Wigranie”.
Wystawa, choć nowoczesna, przywołuje pewną refleksję dotyczącą przemysłu i produkcji wypierających rzemiosło i tradycję. Sfilmowane osoby to przedstawiciele starszego pokolenia z Litwy. Ich opowieści zostały przetłumaczone na język polski lub angielski. Wszystkie historie łączy jedno – kultywowanie tradycji wywołane wewnętrzną potrzebą, nie koniecznością. Mało kto już teraz zajmuje się filcowaniem obuwia, tradycyjnym kowalstwem, darciem pierza, wykonywaniem mioteł, tkactwem, wyplataniem koszy i wykonywaniem sieci.
Nowoczesność wdarła się nawet do warsztatu kowala, który obecnie zajmuje się „kuciem artystycznym”. W szkole kowalstwa, która powstała w Łoździejach, uczy się 25 osób. Mistrz – nauczyciel uświadamia adeptów tej trudnej sztuki, że obecnie kowal to majster, konstruktor, architekt i projektant w jednym.
Kowal to mimo wszystko wyjątek, dobry przykład łączenia tradycji i nowoczesności. Wiele osób, których umiejętności zostały wykorzystane w projekcie i zarejestrowane na filmie, nie ma swoich następców. Ciekawe, czy kolejne pokolenia będą pamiętały, że wykonanie jednej pisanki może zająć nawet kilka dni?
Muzeum Wigier w Starym Folwarku otwarte jest dla zwiedzających od poniedziałku do niedzieli w godz. 10.00 – 15.00.