Suwalski Ośrodek Kultury będzie działał zgodnie z propozycją Marka Gałązki. Od 1 kwietnia bard, którego słyszeliśmy podczas koncertów w ramach cyklu „Autorsong”, będzie pełnić funkcję pełnomocnika prezydenta Suwałk do spraw tworzenia nowej samorządowej instytucji kultury.
Jak informuje ratusz – zadaniem pełnomocnika będzie przygotowanie koncepcji organizacji SOK, jego koncepcji programowej – idei, celu, założeń programowo-artystycznych, oraz opracowanie koncepcji marketingowo-promocyjnej.
Marek Gałązka to muzyk, reżyser, autor tekstów, animator kultury. Ma doświadczenie w pracy kulturalno-oświatowej. Po ukończeniu studiów przyjechał na Mazury, gdzie w Oleckim Ośrodku Kultury podjął pracę jako instruktor do spraw teatru. Założył teatr AGT, grupę balladową Po Drodze, a w 1994 roku został dyrektorem artystyczno-programowym Przystanku Olecko i Przystanku Gołdap. Jest też głównym pomysłodawcą i realizatorem corocznych „Spotkań z Teatrem i Sztuką SZTAMA”, które odbywają się w Olecku. Był jednym z inicjatorów założenia i pomysłodawcą nazwy Stowarzyszenia Kulturalnego „Przypisani Północy” z siedzibą w Olecku. W marcu 2000 roku odebrał z rąk Ministra Kultury i Sztuki nagrodę Animatora Kultury. W 2007 roku Marek Gałązka został odznaczony medalem GLORIA ARTIS – zasłużony dla kultury.
Fot. Wojciech Otłowski – http://www.wojciech-otlowski.pl (Koncert finałowy w ramach projektu "Autorsong")
Więcej:
Tymon Tymański o "Polskim gównie" i nie tylko – http://www.niebywalesuwalki.pl/7031/
Finałowy „Autorsong” w Plazie – z Gałązką, Tymańskim i Wajciuszkiewiczem – http://www.niebywalesuwalki.pl/6841/
To tak, jakby w Polsce Kazik był zabroniony – http://www.niebywalesuwalki.pl/5999/
co za słuch!
będzie się działo!:)
Muszę przyznać, iż powyższa wiadomość totalnie mnie zaskoczyła, ale jednocześnie jakże ucieszyła! Przecież wspominam pierwsze edycje Przystanku Olecko – na który jeździłem i prywatnie, i z ramienia pewnego nieistniejącego tygodnika – z wielką estymą. W grodzie nad Czarną Hańczą namiastką takiej interdyscyplinarnej imprezy miało być Wiosło Jaćwinga, ale ja wiadomo nie udało się, pomimo obiecujących początków….
Gdybym przykładał ucho tam gdzie trzeba, to nie byłbym zaskoczony – che, che. Tak więc znam już kulisy angażu… Ale i tak się cieszę.
a używasz stetoskopu?
Obywam się bez 😉