Reklama

Światło… i jazz…

Data:

- Reklama -

Tak retrospekcję o Stanisławie J. Wosiu zatytułowała Izabela Muszczynko, kierownik Centrum Sztuki Współczesnej w Suwałkach i „siła sprawcza” wydawnictwa zawierającego wspomnienia ponad 30 osób, których ścieżki życia zawodowego i prywatnego skrzyżowały się z tymi, przemierzanymi przez zmarłego fotografika.

Książkę „Wywiedziony z ciemności i ze światła” tworzą różne teksty – fachowe, emocjonalne, żartobliwe, krótkie, dłuższe. Każda z osób, które dały się namówić do podzielenia się wspomnieniem o Stanisławie Wosiu, ma swój udział w namalowaniu słowem portretu fotografa. Niektórzy pamiętają rozmowy telefoniczne z artystą, pozostali spotkania, wspólne plenery i wykłady. Jeszcze inni wciąż widzą Wosia jako niestrudzonego gawędziarza, tytana pracy, miłośnika dobrej muzyki, lubiącego anegdoty. W wielu tekstach przewija się jeszcze jedna cecha – przez jednych nazywana ciętym językiem, przez innych umiejętnością konstruktywnej krytyki. Kto zawodowo związany był ze Stanisławem Wosiem, na pewno odczuł ją na własnej skórze. Byli studenci jednak nie na nią zwracają szczególną uwagę. Młodzi ludzie pamiętają wrażliwość, wiedzę i poczucie humoru. Koledzy po fachu z kolei – lekkość, niebanalne podejście do tematów z pozoru zwyczajnych, ale też i fakt, że Woś nie płynął z prądem, trzymał się z daleka od uznania mediów, od „krzykliwego” i efekciarskiego kierunku.

Norbert Hofmann – Delbor, który odpowiedzialny jest za skład, łamanie i projekt okładki, pamięta Stanisława Wosia jako perfekcjonistę, który kochał książki i… który kolor w fotografii traktował jako zbędny dodatek. Monochromatyczne  jest i samo wydawnictwo. Jego okładkę zdobi zdjęcie wykonane na glazowisku „Rutka” w SPK przez Sławomira Tobisa. Oszczędne, ale uderzające siłą przekazu – siłą wspomnień. Trudno nie zgodzić się z cytatem, którego użyła w swoim tekście Janina Osewska: „(…) jedni umierają przez całe życie, a inni w ostatniej chwili” (Celine).

Mistrz fotografii czarno-białej, jak go określa Zbigniew Treppa, wyraźnie widział kierunek swoich poszukiwań. Stanisław Woś w swojej twórczości zajmował się alchemią światła, ale i niezwykłym oddziaływania Tego, który jest blisko, oddziaływaniem w fotografiach przyjmującym oblicze światła.

Stanisław Woś bardzo szybko zjednywał sobie ludzi. Nie dziwi więc, że wielu przyjaciół, znajomych z Polski podpisało się tak chętnie pod projektem „reminiscencja”. Hubert Stojanowski, który wraz z Izabelą Muszczynko stworzył koncepcję wydawnictwa, podkreśla, że był to spontaniczny pomysł. Ze znalezieniem wydawcy nie było problemu – ten ciężar wzięli na swoje barki członkowie Stowarzyszenie Miłośników Suwalskiego Parku Krajobrazowego „Kraina Hańczy”. Druk albumu był możliwy dzięki dofinansowaniu z Urzędu Marszałkowskiego w Białymstoku oraz wsparciu sponsora – firmy NIKON Polska. Egzemplarze książki można było otrzymać podczas wieczoru promocyjnego w Muzeum Okręgowym w Suwałkach, którego częścią był pokaz filmu o Stanisławie J. Wosiu przygotowany przez Bogusława Wasilewskiego oraz koncert muzyki jazzowej w wykonaniu Krzysztofa Krzesickiego.

Fot. Niebywałe Suwałki oraz Wojciech Otłowski – www.wojciech-otlowski.pl

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Udostępnij:

Reklama

Najczęściej czytane

Przeczytaj więcej
Powiązane

Prezydent Suwałk na sesji: W naszym położeniu – lepsza ewakuacja niż schrony

Podczas sesji Rady Miejskiej w środę, 27 marca, temat...

Wielkanoc na kartce. Sięgamy do archiwum pocztówek

Pocztówki wielkanocne to fragment historii pocztowej, bogatej w kreatywność,...

„Perfect Days” – Oda do codzienności w reżyserii Wima Wendersa w Cinema Lumiere. Wygraj bilety

Filmowa podróż przez prostotę i piękno życia zawsze przyciąga...

Zmarnowana Wielkanoc. Sprawdź, jak świętować bez wyrzucania jedzenia do kosza

Święta to czas spotkań z bliskimi, suto zastawianego stołu...