Gwoli wyjaśnienia – WWSP to festiwal uliczny wszystkich mieszkańców Warszawy, których różnorodne pochodzenie składa się na barwną mozaikę kulturową, często niedostrzeganą czy niedocenianą w codziennym pośpiechu. Jego celem jest promocja wielokulturowości poprzez wspólną, radosną zabawę.
Założeniem festiwalu jest prezentacja – poprzez sztukę, zwłaszcza muzykę i taniec – kultur mniejszości narodowych i etnicznych oraz społeczności imigranckich obecnych w Warszawie oraz aktywnie uczestniczących w tworzeniu jej wielokulturowego bogactwa. Jedną z głównych wartości tego wydarzenia jest fakt, że w jego przygotowanie zaangażowanych jest wiele organizacji i instytucji promujących kultury społeczności mniejszościowych i imigranckich oraz osoby bezpośrednio się z nich wywodzące, chcące zaprezentować swoje tradycje szerokiej publiczności (źródło: materiały prasowe).
Paweł Bydelski: Nie, nie byłem dziś za granicą (chyba że idzie o granice mego miasta)
Dobra „Niedziela”, czyli relacji ze stolicy ciąg dalszy. Sprawozdanie samo się nie zda, więc pozwolę sobie opisać podczas drzemki moich kompanek: Kajutki, Gosi i Kasi wydarzenia dnia dzisiejszego.
Primo, będą to głównie fotografie mojego amatorskiego wykonania aparatem pożyczonym od mego taty. Secundo, należy się jednak słów kilka komentarza i to lanie wody zaliczam już sobie na jego poczet.
Kolorowo i kulturowo – Wielokulturowe Street Party 2012 – zachwycające. Większość wystawców mieszka w Polsce i mówi płynnie w minimum dwu językach, w tym po polsku. To są niejednokrotnie obywatele polscy moi mili. Duże miasto to i taki tygiel, można było posmakować inności. Fajnie.
Fot. Paweł Bydelski