W czasach komunizmu strategiczna lokalizacja Suwałk była doceniana, teraz z miasta wojsko wyprowadzane jest stopniowo. Poseł Jarosław Zieliński uważa, że takie działanie rządu Donalda Tuska to sprawa czysto polityczna, która nie ma nic wspólnego z dbałością o obronność kraju.
Parlamentarzysta po raz kolejny interweniuje w sprawie pozostawienia wojska w Suwałkach. Ostatnie zapowiedzi dotyczące likwidacji dywizjonu to jego zdaniem konsekwencja poprzednich decyzji podjętych na najwyższym szczeblu. Poseł Zieliński uważa, że ten proces można nazwać likwidacją państwa. Tak jak i prace nad dokumentem dotyczącym planów rzekomego rozwoju sił zbrojnych w kolejnych latach, które faktycznie zmierzają do zbudowania strategii likwidacji wojska.
Poseł przyznaje, że w tym rozkładzie sił w Sejmie, jego apele nie przynoszą skutku. Podczas konferencji prasowej zorganizowanej w suwalskim biurze parlamentarzysta podkreślił, że sprawa obronności stała się kwestią polityczną, nie ekonomiczną. – Przedstawiciele Sztabu Generalnego uważają, że zatrzymanie wojska przy wschodnich granicach nie ma znaczenie obronnego – dziwi się Zieliński.
Proces likwidacji jednostek, utrzymywanie armii o liczebności poniżej 100 tys. żołnierzy, rozsprzedawanie majątku wojskowego to – jak podkreśla poseł PiS – działanie na rękę Rosji i Białorusi. Osobnym tematem jest budowa tarczy. – Polski rząd o tarczę nie walczy, bo chce się przypodobać Rosji – dodaje Jarosław Zieliński.
Parlamentarzysta, który wytyka rządowi PO brak obrony terytorialnej, odsłanianie wschodnich granic, ma zamiar zwołać posiedzenie specjalnej komisji, by przypomnieć ludziom u władzy, że obronność to sprawa wagi narodowej. W działaniu chce wesprzeć również prezydenta Suwałk, który zabiega o pozostawienie wojska w Suwałkach. Poseł przypomina też, że Bronisław Komorowski nie obroni jednostki tylko dlatego, że przyjeżdża na wakacje do Budy Ruskiej.
Poseł Zieliński twierdzi, że pododdział wojsk przeciwpancernych stanowi ważki element strategii obronnej kraju i miasta Suwałk. Rozumiem, iż wyobraża sobie, że dywizjon taki rozstawi przestarzałe działa i rakietki ppanc i będzie nimi „odpierał” najazd Sowieta.
Panie pośle, taki dywizjon nie jest samodzielną jednostką operacyjną, ma znikomą wartość militarną i istnieje jeszcze tylko ze względów na prowadzenie polityki „sprzeciwu wobec likwidacji jednostki wojskowej w Suwałkach”. To zwykły element politycznej demagogii.
Panie pośle, proszę mówić wprost, że chodzi o likwidację miejsc pracy obsługi cywilnej zamiast opowiadać głodne kawałki. Wtedy to rozumim.