Muzycy z Litwy, Łotwy i Estonii „testowali” w niedzielę – 16 grudnia na pograniczu swój najnowszy projekt artystyczny. Choć koncert w Sejneńskiej Spółdzielni Jazzowej był dopiero czwartym w historii „Tree Stones”, można uznać go za sukces. Na scenie usłyszeliśmy znakomitych artystów, którzy połączyli siły, by w kwartecie przypomnieć, czym jest tradycyjny jazz.
Członkowie „Tree Stones”, czy jak kto woli – Kęstutis Vaiginis Quartet występowali w Estonii, na Łotwie i Litwie. Przed koncertem w Puńsku muzycy zdecydowali się odwiedzić „Pogranicze”, przywożąc ze sobą oryginalne brzmienia, najlepszą tradycję jazzu i improwizacji, a zabierając pozytywną energię miejsca oraz wspomnienie świetnej i rozentuzjazmowanej publiczności.
Kęstutis Vaiginis – w pewnym sensie „głos” zespołu, a przede wszystkim utalentowany saksofonista pochodzący z Litwy, grał w wielu miejscach na kuli ziemskiej – w Holandii, Hiszpanii, Francji, Brazylii, Gruzji, Chinach, USA, Turcji, na Białorusi i Ukrainie, ale nie spodziewał się takiego przyjęcia ze strony sejneńskiej publiczności. Kilkudziesięciu zasłuchanym osobom podziękował nawet na swojej stronie internetowej. Absolwentowi konserwatorium w Holandii i Manhattan School of Music w Nowym Jorku towarzyszyli tego wieczoru na scenie równie charyzmatyczni: pianista Dmitrij Golovanov, konrabasista Peedu Kaas oraz perkusista Kaspars Kurdeko.
Najnowszy projekt muzyczny Vaiginis realizuje dzięki wsparciu Ambasady Republiki Litewskiej w Polsce. Artysta ma na swoim koncie współpracę z Barbarą Dennerlein, Danielem Messiną, Hernanem Romero, Davidem Berkmanem czy Herbie Kopfem.
Fot. Niebywałe Suwałki