Reklama

Syberiada prawdziwa

Data:

- Reklama -

syberiada_2322 lutego na ekrany kin wszedł film w reżyserii Janusza Zaorskiego „Syberiada polska”. Stworzona z wielkim rozmachem produkcja została zestawiona w sobotnie popołudnie w galerii w centrum Suwałki Plaza z opowieściami Józefa Misiejuka, który dramat zesłania opisał w książce pt. „Przeżyłem syberyjskie zesłanie”.

Filmowa „Syberiada polska” powstała na kanwie wspomnień, tyle że Zbigniewa Domino. W powieści autor zawarł także własne wspomnienia. Obraz Zaorskiego porusza bardzo ważne wydarzenia z historii naszego kraju, grają w nim znani polscy aktorzy, ale mimo to nie może nawet równać się z wartością żywych wspomnień. Świadczy o tym wystawa „Sybiracy”, dostępna w galerii w budynku historycznym Suwałki Plaza. Ekspozycję opracowaną przez białostocki oddział IPN tworzą zdjęcia archiwalne, plansze z informacjami, m.in. o deportacjach, o życiu na zesłaniu (słowa kolędy Sybiraków), o losach tysięcy dzieci.

Wzruszającą i „żywą” opowieść mogli usłyszeć z ust Józefa Misiejuka uczestnicy spotkania promującego film Zaorskiego, który wyświetlany jest w Cinema Lumiere. Autor książki ze wspomnieniami z Syberii nie chciał oceniać filmu, wolał przywołać własne przeżycia. Zaczął od nocy w Brześciu nad Bugiem, gdzie wtedy mieszkał i gdzie zaczęła się jego tułaczka. – Mieliśmy dwie godziny na spakowanie najpotrzebniejszych rzeczy i opuszczenie domu. Ojca nie było wtedy z nami, dowiedział się o naszej wywózce dopiero następnego dnia – wspominał Misiejuk. Potem było trochę jak w filmie… – Wieziono nas koleją do Archangielska, dopóki nie skończyły się tory, a dalej jechaliśmy samochodami.

Józef Misiejuk trafił na Syberię w wieku 7 lat. Gdy po śmierci rodziców został z dwoma braćmi i niepełnoletnią siostrą, szukał schronienia w sierocińcu, pracował też na parostatku rzecznym. Do Polski wrócił z tułaczki po 6 latach. Pierwsze tygodnie i miesiące na Syberii porównuje do cofnięcia się w czasie – do zupełnie innej epoki. Jak wspomina – dorośli od razu poszli do tajgi na ścinkę drzew, dzieci nikt nie pilnował, bo i tak nie mogłyby uciec. Latem zagrożeniem były zwierzęta, zimą – temperatura. Na Syberii spotkał różnych ludzi – ziejących nienawiścią do Polaków i pomocnych. Swoje doświadczenia i wspomnienia zawarł w książce, która ukazała się nakładem wydawnictwa Stowarzysznie Inicjatyw Społeczno-Kulturalnych „Nad Czarną Hańczą”. Wywózkę wspomina między innymi w ten sposób: „(…) gdybym miał tam wrócić, to tylko po to, aby zapalić świeczki na cmentarzach, gdzie pochowano naszą Mamę, Tatę i siostrę Milę”.

Fot. Niebywałe Suwałki oraz materiały promocyjne dystrybutora „Syberiady polskiej” (kadry z filmu)

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Udostępnij:

Reklama

Najczęściej czytane

Przeczytaj więcej
Powiązane

O potrzebach młodzieży – (Nie)Dorzeczne rozmowy w Plazie

Niemal półtora miesiąca po wrześniowym spotkaniu na Bulwarach grono,...

Wrześniowe (Nie)DoRzeczne rozmowy o przyszłości Suwałk

Nowe miejsce – z niedługim stażem działania, ale już...

X Muza w obronie przyrody – pokaz filmu „8 Gifts Of The World” w Cinema Lumiere

Obawa o środowisko, o nasz świat, wewnętrzna potrzeba –...

Śladami Andrzeja Wajdy – animacje w trakcie Festiwalu Filmowego „Wajda na nowo”

Wajda blues to warsztaty adresowane do dzieci, dorosłych, całych...