Reklama

Człowiek człowiekowi bliźnim, z bliźnim się możesz zabliźnić – Stachuriada w Suwałkach

Data:

- Reklama -

I Suwalska Stachuriada trwa. Warto przekonać się, czy wydarzenie zainaugurowane w czwartek – 28 listopada nawiązuje ideą się spotkań z twórczością Edwarda Stachury tak popularnych w latach 80. XX wieku, integrujących ludzi wrażliwych, spragnionych emocji i twórczego zamętu.

W programie dwudniowego wydarzenia znalazło się wiele nawiązań do osoby i twórczości Steda, historii i klimatu Stachuriad. Marek Gałązka, który inicjatywą zaraził młodszych wiekiem pracowników Suwalskiego Ośrodka Kultury, także wystąpił na scenie z programem Autorsound/song, przywołując klimat dawnych lat.

Marek Gałązka, Jerzy Stachura, Jan Kondrak pamiętają charakter wydarzeń artystycznych spod znaku eksploracji twórczości Edwarda Stachury. Współczesne młode pokolenie nie ma takiego komfortu. Być może tu należy doszukiwać się przyczyny, dlaczego młodzieży Stachura „nie leży”. Nieco kolokwialnie, ale prawdziwie. Przedstawicieli młodego pokolenia próżno było szukać wśród publiczności, choć po poezję Stachury sięgają wciąż nowi artyści różnych nurtów. Ci jednak w Suwałkach nie występują. Występują inni, też godni uwagi. Nadal istnieje więc szansa, by sprawdzić, czym były te osławione Stachuriady i być może przekonać się, że poezja Steda w swojej treści i nieco przetworzonej formie nadal może być aktualna, atrakcyjna.

Pierwszego dnia, prócz koncertu, na uczestników Stachuriady czekała (i czekać nadal będzie) wystawa obrazów Jerzego Stachury Juniora, prezentacja pamiątek po Edwardzie oraz przykłady twórczości amatorskiej, inspirowanej życiem, poezją, legendą Steda.

Program kolejnego dnia Stachuriady znajduje się w naszym kalendarzu.

Zapraszamy na koncert, slam i performance.

 Fot. Niebywałe Suwałki

11 KOMENTARZE

  1. nagłośnienie pozostawiało jednak "cośtam" do życzenia, ale koncert podobał się zarówno mi jak i mojej Mamie, i o to chodziło!

  2. "Dawno, Dawno temu pozazdrościłem kolegom … ich muzycznych talentów." To pierwsze zdanie ze strony Pana Mdeja…Niespełnienie pierwszy stopien do polskiego piekła – chciałoby sie powiedzieć…

  3. Marek Gałązka
    Panie Marku amtaor-zawodowiec to czasem nie odróżnienia i nie o to chodzi. Ja wolę Pana wcześniejszą twórczość, a ostatni koncert o projekt Autorsong uważam za nieudany, może niesłusznie. To moje zdanie. Nad ubiegłorocznym koncertem w Plazie nikt nie panował, ani muzycy ani akustycy. Była totalna kakofonia, nikt nie zauważył np , że jednej z gitar nie słychać. Proszę się nie obrażać, ale te kilkadziesiąt osób, które przyszło do 700-osobowej sali to chyba nie sukces. Przy okazji zaapeluję jeszcze raz o zrobienie porządku z akustyką sali albo z akustykiem (chyba raczej to drugie albo jedno i drugie). Prawie wszystkie koncerty były źle nagłośnione, szczególnie wokal, niezrozumiały kompletnie. Ludzie są tym wkurzeni i zapowiadają, że przestana przychodzic do SOK-u. Sprzęt być może ma tez coś do rzeczy, bo grona głośników wiszace nad głowami widzów w pierwszych rzędach chyba nie maja prawa dobrze nagłasniać tej przestrzeni. Proszę posłuchać nagłośnienia w nowej sali w Białymstoku, sprzęt na tym samym poziomie jakości, sala ponoć gorsza akustycznie, a słychać o niebo lepiej niz w Suwałkach. Pozdrawiam

  4. No i co ja moge na to, ze wychowałem sie jako amator na
    wczesnym Dylanie, Crosby Stillu Nash & Youngu, The Band, czy oryginalnym Stachurze, który nigdy nie miał, jak sam pisał pretensji byc grajkiem, czy śpiewakiem

  5. Andrzej Gniady Panie Madej i Gniady nie zauważyli chyba panowie, że koncert był bezpłatny i nikt nie brał pieniędzy z w/w artystów. Zaś o gustach nie dyskutuję. Mam jednak wrażenie, że dość niesprawiedliwie oceniają Panowie artystów bez względu na to, czy to Topolski, czy Gałązka, czy ktokolwiek inny. Jakie ma Pan prawo do oceniania , kto jest amator, a kto zawodowiec, chyba nie zapoznał się Pan do tej pory ze słynnym stwierdzeniem Gordona Craiga, że racje może mieć zawodowiec, ale osiągnąć coś może amator bo jest do końca oddany swojej sprawie.A tak na marginesie może za wcześnie wyszedł Pan z tego koncertu, bo opinie i owacja po nim była zdecydowanie inna niż Pańskie . Z poważaniem.

  6. STACHURIADA ŻENADA
    Wróciłem właśnie z koncertu Marka Gałązki w dużej sali SOK-u, gdzie kilkadziesiąt osób słuchało pieśni chyba już byłego barda Marka Gałązki. Wytrzymałem około pół godziny, nie byłem pierwszą osobą, która wyszła przed czasem i nie ostatnią. Marny wokal, nudne aranżacje, kompromitująca gra na harmonijce i nieczysta gra na gitarze, żenujący poziom nie zasługujący na występ na dużej scenie. Na każdym z wielu odbywających sie w Polsce amatorskich przeglądów piosenki poetyckiej czy aktorskiej nie byłoby czego szukać, amatorzy to zresztą umowna rzecz, tak naprawdę wysoce profesjonalny poziom prezentują artyści na takich imprezach.
    Niektórzy twierdzą, że amator różni się tym od zawodowca, że ten drugi za to samo bierze pieniądze. Jak widać można brać pieniądze za marną amatorszczyznę.
    Żeby było jasne, uważam, że każdy śpiewać może, ale chyba nie wszędzie i chyba czasem wstyd brać za to to kasę.
    Spektakl rozpoczął się ciekawym eksperymentem dźwiekowym Krzysztofa Topolskiego, który stworzył utwór z dźwięków nagrywanych w różnych zakątkach suwalszczyzny. W roli głównej był suwalski deszcz o różnej skali intensywności, trochę pewnie przegapiłem, bo tak mnie ta muzyka zrelaksowała, że obudziłem się słysząc oklaski. Chyba ciekawiej byłoby wykorzystać takie nagrania do ilustracji czegoś do oglądania. No w każdym razie ciekawe było, tylko nie mogę dojść, co to miało wspólnego ze Stachurą.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Udostępnij:

Reklama

Najczęściej czytane

Przeczytaj więcej
Powiązane

Prezydent Suwałk na sesji: W naszym położeniu – lepsza ewakuacja niż schrony

Podczas sesji Rady Miejskiej w środę, 27 marca, temat...

Wielkanoc na kartce. Sięgamy do archiwum pocztówek

Pocztówki wielkanocne to fragment historii pocztowej, bogatej w kreatywność,...

„Perfect Days” – Oda do codzienności w reżyserii Wima Wendersa w Cinema Lumiere. Wygraj bilety

Filmowa podróż przez prostotę i piękno życia zawsze przyciąga...

Zmarnowana Wielkanoc. Sprawdź, jak świętować bez wyrzucania jedzenia do kosza

Święta to czas spotkań z bliskimi, suto zastawianego stołu...