W tym roku do Suwałk przybyli monodramiści z Polski i ze Słowacji, by na scenie zaprezentować własne interpretacje tekstów stanowiących podstawę sztuki z udziałem jednego aktora. Kilkudniowe prezentacje konkursowe, przedzielone warsztatami teatralnymi, zajęciami plastycznymi i warsztatem pantomimy, zakończy spektakl jednego z jurorów – Macieja Adamczyka z poznańskiego Teatru Porywacze Ciał.
Dziesięć edycji zmagań „O Złotą Podkowę Pegaza” to dobry czas na podsumowanie. Grażyna Karp, organizatorka Spotkań z Monodramem zauważa rozwój festiwalu. – Wszystko idzie w dobrym kierunku, z roku na rok otrzymujemy coraz więcej zgłoszeń – przekonuje. Na potwierdzenie tego dodaje, że tym razem Suwalski Ośrodek Kultury otrzymał ich około czterdziestu. – Mieliśmy bardzo mało czasu na weryfikację i decyzję o zakwalifikowaniu monodramów – zaznacza Karp. Co ciekawe, prócz polskich monodramistów, na scenie wystąpili również Słowacy.
Jedną z obcojęzycznych, a mimo to niezwykle emocjonujących prezentacji była „Moskwa Pietuszki”. Monodram w wykonaniu Jozefa Bajnoka z Kremnicy publiczność festiwalowa obejrzała w czwartek – 12 grudnia – na zakończenie pierwszego dnia. Tekst, często prezentowany na krajowych scenach w połowie lat 90., w tej interpretacji zaskoczył widownię. Hektolitry przelewanego alkoholu i dymiący papieros na scenie były tylko dodatkiem do rozterek bohatera, topienia w „ognistej wodzie” grzechów, smutków i win, oczyszczenia się przed Bogiem. Przedstawienie Homo Sovieticusa w pełnej krasie było interesującą pointą.
Na początku dnia ocenie jury w nieco zmienionym składzie niż zapowiadano (Katarzyna Pawłowska, Maciej Adamczyk, Przemysław Sowa) zostały poddane monodramy w wykonaniu najmłodszych. Wystąpili m.in.: Filip i Artur Szczepkowscy, pracujący pod opieką Mirosławy Krymskiej z SOK-u, Jolanta Hinc-Mackiewicz oraz Martyna Mizgała, uczęszczająca w Lubinie do pracowni Lidii Głodowskiej.
– Przyjeżdżamy do Suwałk kolejny raz dla świetnej teatralnej atmosfery – tłumaczy Lidia Głodowska. „Szmat drogi” instruktorka ze swoimi podopiecznymi pokonała wcześniej trzykrotnie. Czwarta wizyta, po rocznej przerwie, stanowiła okazję, by na scenie – prócz Martyny Mizgały – zaprezentowała się także Małgorzata Synowiec. Młoda aktorka, tegoroczna maturzystka, jest zarazem autorką tekstu. Nie pierwszego zresztą – co podkreśla Lidia Głodowska. Małgorzata posiłkowała się podczas pisania obserwacjami dnia codziennego i prawdziwymi dialogami.
Lidia Głodowska, wychowana na monodramach Wojciecha Siemiona i Lidii Zamkow, uwielbia ten rodzaj wypowiedzi teatralnej. W swojej pracowni w Lubinie prowadzi pięć zespołów teatralnych, w tym Kabaret Ogniste Strzały.
„Męski punkt widzenia” zdecydowała się przybliżyć na suwalskiej scenie Justyna Kapa ze Stowarzyszenia Wspierania Inicjatyw Teatralnych w Tarnowie. Kapa przyjechała ze swoimi wychowankami – Jędrzejem Hycnarem i Szymonem Szczęch. Jak twierdzi instruktorka – monodram jest dla niej i jej podopiecznych przygodą i wyzwaniem. – Pracuje z młodymi ludźmi, którzy wymagają od siebie bardzo dużo. Jestem z nich dumna – twierdzi.
Zarówno wybór tekstu Jędrzeja, jak i Szymona, był przypadkiem. Spektakl w wykonaniu pierwszego z nich – o nieszczęśliwych związkach, alkoholizmie, przemocy i narkomanii – został zainspirowany prozą Michała Dąbrowskiego. Monodram „Kocham” na motywach „Rzeźni” Sławomira Mrożka Justyna Kapa także wybrała po konsultacji z drugim młodym aktorem. Instruktorka podkreśla, że w pracy z młodzieżą stara się nie narzucać nigdy swojego punktu widzenia. Efekty działań w postaci spektakli są więc wypadkową osobowości, pomysłów i temperamentu.
Na koniec dnia na festiwalowej scenie publiczność obejrzała także monodramy w wykonaniu Urszuli Szydlik-Zielonki ze Słupska i Elżbiety Ołubek z Tomaszowa Mazowieckiego. Zabawna i ciepła „Shirley-ka” – monodram o przemianie gospodyni domowej – św. Joanny od Zlewozmywaków, co dzieci urodziła i wychowała, i dopiero po sześćdziesiątce pokochała życie, bardzo spodobał się publiczności.
Przed festiwalowa publicznością jest jeszcze trochę atrakcji. Finał X Spotkań z Mondramem odbędzie się w sobotę – 14 grudnia o godz. 15.00. Z kolei o godz. 15.30 wystąpi Maciej Adamczyk z „Zapisem automatycznym”. Do obejrzenie spektaklu zachęca Grażyna Karp, podkreślając jego intrygujący charakter.
Fot. Niebywale Suwałki