Pierwsza część środowej sesji przebiegała dość dynamicznej przy szybko pogarszających się globalnych nastrojach. Europejskie indeksy giełdowe spadły o ok. 1%, rentowność 10-letnich obligacji Niemiec osiągnęła najniższy poziom w historii (ok. 1,1%), a waluty z rynków wschodzących ponownie się osłabiły.
Źródło: Maciej Reluga, główny ekonomista Banku Zachodniego WBK, Departament Analiz Ekonomicznych
Wpływ na wzrost awersji do ryzyka miały wczoraj dane ze strefy euro i obawy o zaostrzenie sytuacji na wschodzie Europy. Po słabych porannych danych z Niemiec (o zamówieniach przemysłowych) poznaliśmy wstępny PKB Włoch za II kw. Wbrew konsensusowi odczyt pokazał skurczenie się gospodarki (o 0,3% r/r) i tym samym trzecia największa gospodarka strefy euro ponownie znajduje się w recesji. Seria słabszych publikacji z Europy wzmocniła obawy o perspektywy gospodarcze.
NATO opublikowało komunikat, w którym stwierdzono, że przy ukraińskiej granicy stacjonuje 20 tys. rosyjskich żołnierzy. Sojusz wyraził obawy, że Rosja może wkroczyć na Ukrainę „pod pretekstem interwencji humanitarnej lub misji pokojowej”. Premier Donald Tusk powiedział wczoraj, iż zagrożenie zbrojnej interwencji Rosji na Ukrainie jest obecnie prawdopodobnie większe, niż kilka, kilkanaście dni temu. Natomiast Rosja, w odpowiedzi na nałożone na ten kraj sankcje, postanowiła ograniczyć (a w niektórych przypadkach zakazać) importu niektórych produktów rolnych, surowców i artykułów spożywczych z krajów, które wprowadziły te sankcje przeciwko Federacji Rosyjskiej lub przyłączyły się do nich. Rząd Rosji ma określić, które to będą kraje i jakie produkty konkretnie obejmie ten zakaz.
Na otwarciu dzisiejszej sesji poznaliśmy kolejne słabe dane z Niemiec. Produkcja przemysłowa w tym kraju w czerwcu wzrosła tylko o 0,3% m/m (wobec oczekiwań na poziomie 1,2%) po spadku o 1,7% m/m w poprzednim miesiącu. Po tych danych i wciąż niepewnych perspektyw dla rozwoju sytuacji na Ukrainie niemiecka 10-latka spadła poniżej 1,1%, osiągając nowy rekordowo niski poziom. Dziś najważniejszym wydarzeniem będzie posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego.
Nie spodziewamy się, aby po spotkaniu pojawiły się jakieś istotne zmiany w i tak już gołębim nastawieniu banku centralnego. EBC będzie chciał zaczekać z wszelkimi decyzjami na efekty operacji TLTRO rozpoczynającej się we wrześniu, szczególnie w świetle nieco bardziej optymistycznych ostatnich informacji z Europy o aktywności ekonomicznej i kredytowej.
Kurs EURUSD pogłębił wczoraj w pierwszej fazie sesji ostatnie spadki (osiągnął 1,333) pod wpływem danych makro z Niemiec i Włoch oraz obaw o napiętą sytuację na wschodzie Europy. Po południu nastąpiło odbicie do 1,335. Dzisiaj rano poznaliśmy kolejne słabsze od prognoz czerwcowe dane z Niemiec i rynek negatywnie zareagował na ten odczyt. Po wczorajszym odbiciu euro traci na otwarciu do dolara. Dziś istotny wpływ na kurs może mieć wynik posiedzenia EBC. Indeksy PMI dla przemysłu w Europie odbiły w lipcu w większości krajów, ale inflacja jeszcze nieco spadła (wg wstępnych danych). Nie sądzimy, aby dane te skłoniły bank centralny do wyraźnej zmiany retoryki i gotowość do podjęcia dodatkowych działań (skup obligacji) nie będzie raczej zaakcentowana mocniej niż w poprzednich miesiącach. Biorąc pod uwagę jastrzębie sygnały z USA, wstrzemięźliwa retoryka EBC nie będzie więc raczej sprzyjać wspólnej walucie.
Kursy EURPLN i USDPLN rosły wczoraj dynamicznie już drugą sesję z rzędu. Złoty osłabił się do 4,216 za euro i 3,16 za dolara w wyniku wyraźnego pogorszenia nastrojów na świecie. Inne waluty naszego regionu także były pod presją (EURHUF przebił nieznacznie opór na 315,5, a USDRUB wzrósł powyżej 36). Na koniec dnia nastąpiło nieznaczne odreagowanie wraz z lekkim odbiciem EURUSD. Dziś rano EURPLN waha się blisko 4,20. Wg nas, EBC nie podkreśli dziś bardziej niż poprzednio, że jest gotowy podjąć dodatkowe działania wspierające gospodarkę, co może wywrzeć lekką presję na polski dług i tym samym niekorzystnie odbić się na notowaniach złotego. Opór dla kursu EURPLN to 4,23.
Na krajowym rynku stopy procentowej po mocnym otwarciu w kolejnych godzinach IRS i rentowności obligacji rosły w ślad za osłabieniem na peryferiach Eurolandu. Dopiero pod koniec sesji nastąpił powrót w okolice poziomów z otwarcia. Korekta ta była w pewnym stopniu wywołana spadkiem rentowności 10-letniej obligacji Niemiec do rekordowo niskiego poziomu (tuż poniżej 1,1%). Obroty na polskim rynku długu były dość duże. Stawki WIBOR od 1 do 12 miesięcy pozostały wczoraj stabilne. Rynki bazowe – a tym samym i krajowy – będą dziś pod wpływem retoryki EBC. Naszym zdaniem bank centralny chce poczekać z podjęciem ewentualnych dalszych działań na skutki decyzji podjętych w czerwcu. Stąd, mimo ostatnich danych z Europy, ton komunikatu i przekaz z konferencji prasowej nie będą wg nas istotnie bardziej gołębie niż w poprzednich miesiącach.
Może to ostudzić nadzieje na dalsze poluzowanie polityki przez EBC i mieć pewien negatywny wpływ na bazowe rynki długu, a przez to i na krajowe IRS i obligacje.
Wicepremier Janusz Piechociński powiedział wczoraj, że jest ryzyko rewizji prognozy wzrostu PKB w 2015 „ze względu na osłabienie w strefie euro i gospodarki niemieckiej (…)”. Resort finansów prognozuje, iż w przyszłym roku gospodarka wzrośnie o 3,8%.
Wiceminister pracy, Jacek Męcina, powiedział wczoraj, iż stopa bezrobocia spadła w lipcu do 11,9% z 12,0%. Liczba osób bez pracy spadła o 33,1 tys. i wyniosła 1,879 mln. W sierpniu stopa bezrobocia ma spaść do 11,7% i obniżać się do października. Na koniec roku resort pracy prognozuje ok. 12,5%.
