Wtorkowa sesja przyniosła spadki na giełdach, umocnienie na rynku długu i osłabienie dolara. Cenom akcji ciążyły obawy o to jak w kolejnych kwartałach radzić sobie będzie gospodarka Chin.
Źródło: Maciej Reluga, główny ekonomista Banku Zachodniego WBK, Departament Analiz Ekonomicznych
Interwencja tamtejszego banku centralnego wywarła presję na amerykańską walutę, ale to z kolei nie wystarczyło, by wesprzeć ceny surowców (cena ropy obniżyła się nieco poniżej 50 USD za baryłkę). Niemieckie dane miały mieszany wydźwięk. Z jednej strony, ZEW obrazujący bieżące nastroje wzrósł nieco mocniej od prognoz, ale indeks dla oczekiwań zanotował zaskakujący i bardzo mocny spadek.
Sierpień jest piątym miesiącem z rzędu pogarszania się perspektyw na przyszłość i obecnie są one najmniej pozytywne od listopada 2014. Wczoraj pojawiły się też kolejne doniesienia ws. pakietu dla Grecji. Finalna zgoda ma być już osiągnięta, a wartość 3-letniego pakietu ma wynieść 85 mld €. Sygnały jakie napłynęły z Niemiec schłodziły optymizm odnośnie zakończenia trwających od miesięcy negocjacji. Wg przedstawiciela tamtejszego ministerstwa finansów, Niemcy w kolejnych dniach będą analizować kształt umowy, bowiem jest kluczowe aby porozumienie przetrwało kolejne lata, a nie tylko miesiące. Natomiast premier Grecji Aleksis Tsipras zwrócił się wczoraj do parlamentu o przyjęcie do czwartku warunków nowego programu pomocy.
Dziś rano bank centralny Chin ponownie zdewaluował juana o 1,6% (drugi największy jednodniowy spadek od 2005 r.), co spowodowało wzrost dziennego fixingu USDCNY do 6,3306. W czasie sesji USDCNY osiągnął 4-letnie maksimum na 6,44. W reakcji na tę decyzję giełdy w Azji zniżkowały, spadły ceny surowców, a umocniły się obligacje z rynków bazowych (rentowność 10-latki amerykańskiej spadła poniżej 2,10%, a niemieckiej w okolice 0,60%). Dane o sprzedaży detalicznej i produkcji przemysłowej w Chinach okazały się nieco niższe od prognoz.
Kurs EURUSD zanotował wczoraj wzrost do prawie 1,11. Dolar był pod presją ruchu banku centralnego Chin i dzięki temu euro zyskało już piątą sesję z rzędu do amerykańskiej waluty. Ostatni raz seria taka miała miejsce w kwietniu. Dziś na otwarciu kurs EURUSD znajduje się nieco poniżej 1,11. Ze względu na brak danych z USA uwaga inwestorów przesunie na dane z Europy (produkcja przemysłowa), które mogą w krótkim terminie przesądzić o kierunku na EURUSD. W centrum uwagi znajdzie się również popołudniowe wystąpienie członka Fed Dudley’a.
Kurs EURPLN wahał się wczoraj w okolicy 4,20, a USDPLN spadł do 3,79 z 3,83 dzięki odbiciu EURUSD. Pod presją były natomiast forint i rubel. EURHUF przebił wczoraj 312 rosnąc do najwyższego poziomu od pierwszej dekady lipca, a USDRUB odbił – mimo osłabienia dolara na globalnym rynku – powyżej 64,4 z 63,0. Na otwarciu dzisiejszej sesji notowania EURPLN i USDPLN są zbliżone do wczorajszego zamknięcia. Nastroje inwestorów pozostaną pod wpływem czynników globalnych.
Obawy o dalszy rozwój sytuacji w Chinach i możliwą dalszą dewaluację tamtejszej waluty mogą ciążyć wycenie złotego. Na krajowym rynku stopy procentowej rentowności i IRS spadły ponownie o kilka punktów bazowych. Umocnienie odnotowano wczoraj już nie tylko na rynkach peryferyjnych, ale i bazowych. Wtorkowe silne zmiany mogły być wywołane decyzją banku centralnego Chin, która wzmocniła lekko obawy rynku o kondycję tamtejszej gospodarki, a spadek cen surowców oddalił perspektywę podwyżek stóp na świecie. Wczoraj spadek rentowności w kraju był większy niż IRS i 10-letni spread asset swap oddalił się nieco od oporu na ok. 33 pb.
Analityk agencji S&P na Polskę, Felix Winnekens, powiedział wczoraj, że odejście od konsolidacji fiskalnej (prowadzące do ponownego nałożenia procedury nadmiernego deficytu) jak też nieprzyjazne działania wymierzone w inwestorów zagranicznych mogą spowodować utratę przez Polskę pozytywnej perspektywy ratingu. Dopóki jednak ryzyka te nie będą się materializować, zmiany w perspektywach oceny kredytowej nie są planowane.
Zdaniem Winnekensa, obecny kształt ustawy o przewalutowaniu kredytów mieszkaniowych zagraża systemowi bankowemu. W tym tygodniu agencja potwierdziła krótko- oraz długoterminowy rating Polski na poziomie „A-/A-2” w walucie zagranicznej i „A/A- 1” w walucie krajowej z perspektywą pozytywną. Scenariusz bazowych dla Polski zakłada wg Winnekensa, że po wyborach parlamentarnych w październiku nie będzie drastycznych zmian w polityce gospodarczej.
Rząd zdecydował wczoraj, że ograniczenia w dostawie energii do dużych odbiorców przemysłowych zostaną utrzymane do końca miesiąca.