Reklama

Miejsce urodzenia: Sejny

Data:

- Reklama -

Działanie sejneńskiej porodówki w latach 2013-2014 skontrolowała Najwyższa Izba Kontroli (NIK). Kontroler wytknął szpitalowi to, że lekarze zbyt często wykonują cesarskie cięcia, a warunki panujące na oddziale położniczo-ginekologicznym dalekie są od ideału. Mimo to pacjentki dobrze wspominają swój pobyt i chwalą personel.

Artykuł pochodzi z czasopisma „Znad Marychy”.

Warto podkreślić, że w latach objętych kontrolą NIK nie było przypadków zgonów noworodków ani kobiet w związku z porodem.

NIK wysłała ankiety do kilkudziesięciu kobiet, które rodziły w sejneńskim szpitalu. Kilkanaście z nich odpowiedziało. Poza tym dziennikarze „Znad Marychy” porozmawiali z trzema byłymi pacjentkami porodówki. Wyniki naszych rozmów były podobne do informacji zebranych przez NIK. Zdecydowana większość pań dobrze wspomina pobyt na sejneńskiej porodówce. Większość z nich deklaruje, że podczas porodu były traktowane z szacunkiem, miały poczucie bezpieczeństwa i godności osobistej. Chwaliły także postawę personelu – kontakt z pacjentką i zapewnioną opiekę.

Dużym plusem sejneńskiej porodówki jest brak utrudnień i opłat w przypadku porodów rodzinnych oraz otrzymania znieczulenia zewnątrzoponowego. Zdecydowana większość ankietowanych przez NIK pacjentek twierdziła jednak, że nie omawiano z nimi sposobu radzenia sobie z bólem, nie zachęcano do wyboru technik masażu czy relaksacji w wodzie.

Pacjentki nie były też zachęcane do zajmowania optymalnych pozycji podczas porodu. Standardem jest poród w pozycji półleżącej na plecach. Inna pozycja porodowa nie jest przez personel nawet proponowana. Prawdopodobnie brak takich propozycji wynika z braku udogodnień sprzętowych takich jak drabinki, wanna do porodu czy stołek porodowy.

Cięcie z głową

Kontroler NIK zwrócił uwagę na zatrważająco wysoką liczbę porodów rozwiązywanych cesarskim cięciem – w roku 2013 stanowiły one 70% porodów ogółem, a w 2014 roku aż 77,9%. Tymczasem zgodnie z zaleceniami Światowej Organizacji Zdrowia, liczba takich porodów nie powinna przekraczać 15%.

Na 50 porodów fizjologicznych (tj. bez cesarskiego cięcia – przyp. red.) analizowanych przez kontrolera tylko 17 odbyło się bez ingerencji medycznej. W pozostałych przypadkach nacinano krocze (24), sztucznie wywoływano poród (14) lub przebijano pęcherz płodowy (11).

W sumie w 91,2% porodów zastosowano interwencje medyczne. NIK podkreśliła, że „standardy postępowania medycznego przy udzielaniu świadczeń zdrowotnych z zakresu opieki okołoporodowej nakazują ograniczenie do niezbędnego minimum interwencji medycznych, takich jak stymulacja czynności skurczowych, cięcie cesarskie, podawanie opioidów, nacięcie krocza”.

Zdaniem dyrektora szpitala, Waldemara Kwaterskiego, kontroler formułując swoją ocenę brał pod uwagę tylko wskaźniki statystyczne, a całkowicie pominął okoliczności zewnętrzne i uwarunkowania, w jakich działa sejneńska placówka. Żaden z lekarzy zatrudnionych na oddziale położniczo-ginekologicznym nie mieszka w Sejnach – dojeżdżają z okolicznych miast, np. z Suwałk czy Gołdapi. Poza pracą w szpitalu w Sejnach, prowadzą oni także prywatne praktyki lekarskie w swoich rodzinnych miastach i tam prowadzą pacjentki w ciąży.

Jeśli ciąże przebiegają normalnie, pacjentki zwykle decydują się na poród w miejscowych szpitalach. Jeżeli jednak pojawiają się jakiekolwiek komplikacje, przyszłe mamy wybierają sejneński szpital, bo zależy im na tym, żeby ich porody odbierali lekarze, którzy prowadzili ich ciąże od początku i najlepiej znają ich przypadki. To powoduje, że na sejneńską porodówkę trafia zdecydowanie więcej trudnych przypadków niż w przeciętnym szpitalu. Z tego powodu lekarze częściej niż w przeciętnym szpitalu muszą interweniować podczas porodów.

Kłopoty lokalowe

Wiele spośród stwierdzonych przez kontrolera nieprawidłowości związanych było z brakiem wystarczającej ilości miejsca na oddziale położniczym. Sejneńska porodówka nie jest wielka – dysponuje jedną salą porodową z jednym stanowiskiem porodowym umożliwiającym poród w pozycji siedzącej. Na tej sali odbywają się również porody rodzinne. Dużą komplikacją mogłoby okazać się równoczesne odbywanie się dwóch porodów. W takiej sytuacji druga pacjentka musiałaby rodzić na dostawionym na tej samej sali łóżku mobilnym, a rodzące byłyby odgrodzone od siebie parawanem. Taka sytuacja uniemożliwiłabym zapewnienie pacjentkom poczucia intymności, uniemożliwiłaby też poród rodzinny.

Kontrola wytknęła także brak gabinetu do badania pacjentek. Zgłaszające się do porodu pacjentki, jak też pacjentki oddziału, bada się w gabinecie zabiegowym – ciasnym (ok. 9 m kw.) pomieszczeniu, gdzie większość miejsca zajmuje fotel do badania. Nie musimy przypominać ani wyjaśniać, jak bardzo intymne jest to badanie. Po otwarciu drzwi gabinetu zabiegowego wzrok pada na fotel. Nad drzwiami gabinetu nie ma podświetlanego napisu, który informowałby o trwającym badaniu.

Na oddziale znajdują się dwie sale: pięcioosobowa i dwuosobowa. Sala pięcioosobowa przeznaczona jest głównie dla położnic i noworodków. Na oddziale obowiązuje system „matka z dzieckiem”, każde dziecko ma swoje mobilne łóżeczko, co niewątpliwie jest dla matek bardzo wygodne. Mimo to sala przeznaczona dla takiej liczby osób to duży dyskomfort. Przy maksymalnym obłożeniu na sali znajdować się może pięć matek i co najmniej pięcioro noworodków. Taka sytuacja jest uciążliwa dla samego personelu, jednak przede wszystkim dla pacjentek, ogranicza poczucie intymności i komfortu do minimum. Ma na to wpływ nie tylko nieunikniony zgiełk, wywoływany przez taką liczbę osób, ale też dyskomfort wywoływany przez odwiedzających.

Niedługo dobiegną końca prace budowlane, mające na celu powiększenie i modernizację szpitala, a tym samym dostosowanie panujących w szpitalu standardów do wymogów Ministra Zdrowia. Zgodnie z planem sejneńska porodówka powiększy się o pokój noworodków obserwowanych, położnic i noworodków do bezpośredniej obserwacji, wybudowana też zostanie śluza umywalkowo-fartuchowa do zespołu porodowego. Dzięki powiększeniu oddziału zmniejszona zostanie również liczba łóżek w salach. To powinno wyeliminować wspomniane wcześniej nieprawidłowości.

Formalności i kasa

Kontrola NIK wykazała, że do sprawowania opieki okołoporodowej Szpital w Sejnach w kontrolowanych okresie zapewnił kadrę medyczną w liczbie zgodnej z wymogami. Rozbieżności pojawiły się jednak w dokumentacji współpracy z Narodowym Funduszem Zdrowia (NFZ). W umowie z NFZ w kilku przypadkach wymieniono nazwiska lekarzy, którzy w rzeczywistości nie udzielali na oddziale świadczeń. Według wyjaśnień dyrektora szpitala był to błąd techniczny i nie miał on wpływu na realizację umowy.

Najwyższa Izba Kontroli zbadała również sytuację finansową oddziału. Okazało się, że zarówno 2013, jak i 2014 rok przyniosły stratę wynoszącą odpowiednio 226 717 zł i 574 261 zł. Zgodnie z wyjaśnieniami Dyrektora szpitala na ujemny wpływ finansowy wpływ miał m.in. fakt, że w sejneńskim szpitalu koszty bloku operacyjnego są rozliczne tylko na dwa oddziały: chirurgiczny i położniczo-ginekologiczny. W każdym kontrolowanym roku było to obciążenie porodówki dodatkową kwotą, wynoszącą ok. 700 tys. zł. Tymczasem bloki innych, większych szpitali, są finansowane przez więcej oddziałów, które z niego korzystają.

Na ujemny wynik finansowy oddziału miała również wpływ wysoka liczba porodów rozwiązanych cesarskim cięciem. Zgodnie z przeprowadzonymi w trakcie kontroli NIK wyliczeniami głównego księgowego sejneńskiego szpitala koszt porodu fizjologicznego wynosi w granicach 1850 zł, tymczasem porodu rozwiązanego cesarskim cięciem ok. 2700 zł.

Tych ostatnich w 2013 roku było 131, a w 2014 aż 148. Przy takiej różnicy kosztów taka ich liczba co roku podwyższa wydatki oddziału o ponad 100 tys. zł.

Podsumowanie

Kończąca się niebawem rozbudowa i remont szpitala powinna radykalnie poprawić komfort pobytu pacjentek na oddziale położniczym i wyeliminować większość zastrzeżeń NIK w tym zakresie. Pacjentki są zadowolone z decyzji o porodzie w sejneńskim szpitalu, czuły się w nim dobrze i chwalą personel. Pomimo tego, że większość pacjentek stanowiły te z ciążami powikłanymi, w latach 2013-2014 nie doszło w szpitalu do śmierci noworodków ani kobiet w związku z porodem.

Dokumenty z kontroli dostępne są tutaj.

1 KOMENTARZ

  1. bardzo dobre: „warunki panujące na oddziale położniczo-ginekologicznym dalekie są od ideału. Mimo to pacjentki dobrze wspominają swój pobyt i chwalą personel.” – ten kto pisał ten artykuł powinien walnąć się w durny łeb. Wystarczy porównać poród i obsługę w Suwałkach i Sejnach, żeby dowiedzieć się, że w Sejnach jest the best, w Suwałkach niekoniecznie.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Udostępnij:

Reklama

Najczęściej czytane

Przeczytaj więcej
Powiązane

Terytorialsi, leśnicy i strażacy szkolili się wspólnie na Suwalszczyźnie

Gdy służby łączą siły, powstają wartościowe projekty. Na podstawie...

Trwa montaż tężni solankowej na suwalskich bulwarach

Ta inwestycja, wybrana w głosowaniu na Suwalski Budżet Obywatelski...

Inwestycje w zdrowie: Blisko 5 mln zł na poprawę warunków medycznych

Te fundusze mają być wykorzystane na modernizację pomieszczeń, zakup...