Reklama

„Na św. Andrzeja dziewkom z wróżby nadzieja” – o Andrzejkach inaczej

Data:

- Reklama -

Andrzejki, zwane także Jędrzejkami lub Jędrzejówkami, lub Wigilią św. Andrzeja to magiczna noc z 29 na 30 listopada, wieczór wróżb i przepowiadania przyszłości. Przenikanie się świata naszej codzienności ze światem duchowym. Ostatnia okazja do zabaw przed Adwentem. Obecnie święto cieszące się ogromną popularnością, czas towarzyskich spotkań i wspólnej zabawy.

Autor: Bartosz Łojko

 

Naukowcy i osoby zajmujące się szeroko pojętą kulturą i etnografią nie są zgodne co do genezy samych Andrzejek. Jedni wskazują na starożytną Grecję, inni zwracają uwagę na kult bogów słowiańskich. Korzenie tego święta mogą też mieć duży związek z chrześcijaństwem. Generalnie, Andrzejki to święto ukształtowane poprzez przenikanie się wielu kultur, wielu tradycji i wielu obrzędów. W różnych regionach Polski, m.in. na Suwalszczyźnie Andrzejki przybierały różną formę i różne bywały metody wróżenia. We wszystkich zakątkach Polski, ale też i świata, Andrzejki miały jednak jedną wspólną cechę – był to magiczny dzień, w którym wrota przyszłości otwierają się i uchylają rąbka tajemnic dotyczących miłości. Jak mówi Krzysztof Snarski z Muzeum Okręgowego w Suwałkach – jest to odczytywanie różnych sygnałów, symboli z zaświatów i ich interpretacja.

W wigilię św. Andrzeja, zawsze po zapadnięciu zmroku zgodnie z tradycją wróżyły panny. I było to święto zarezerwowane tylko i wyłącznie dla nich. Kawalerowie mieli swoje święto kilka dni wcześniej, w nocy z 24 na 25 listopada w tzw. Katarzynki, czyli wigilię św. Katarzyny. – Trzeba wiedzieć, że za stare panny uważano już dziewczyny dwudziestoletnie. Obrzędowość Andrzejek była więc dedykowana pannom niezamężnym, do maksymalnie siedemnastego, osiemnastego roku życia. Kobiety, które wróżyły, owszem, traktowały to poważnie, ale ze świadomością, że jest to tylko zabawa. Ponadto, tradycja wróżb była o wiele bardziej rozpowszechniona na wsi niż w mieście. Być może miało to związek z obrzędami wiejskimi – mówi Krzysztof Snarski. Nie jest przypadkowa też data Andrzejek (warto zaznaczyć, że wróżby odbywały się również w Wigilię czy w okresie Świąt Wielkanocnych – przyp. red.). Wróżenie miało charakter cykliczny, odbywało się w okresie zamykania pewnych etapów roku kalendarzowego i liturgicznego. Noc z 29 na 30 listopada kończyła czas zabawy. Stanowiła więc wyraźną granicę.

Od samego początku wróżby miały charakter zabawowy i w każdym aspekcie pozytywny – nikt tego wieczoru nie przepowiadał sobie złego losu. Tak więc panny zbierały się w domach lub na podwórzu, by wspólnie wyczekiwać symboli związanych z ich zamążpójściem. Wróżby w swych początkach miały charakter wyłącznie matrymonialny. Zabaw – przepowiedni było wiele – losowanie przedmiotów o symbolicznym znaczeniu, sadzenie roślinek, które jeśli zakwitną do Bożego Narodzenia, będą oznaczać rychłe zamążpójście czy nasłuchiwanie na podwórzu, z której strony wyje pies – stamtąd przyjdzie wymarzony kawaler.

Chyba najbardziej znaną, również dziś popularną, była zabawa w lanie wosku na wodę. Było to bardzo powszechne, również z powodu szeroko dostępnego wosku pszczelego. W praktycznie każdej wsi była pasieka, a do wróżenia wystarczyła niewielka ilość wosku. Trzeba w tym miejscu obalić jednak mit lania wosku przez dziurkę od klucza – rzadko która chata posiadała drzwi zamykane na klucz, a nawet jeśli, to nie był to klucz z dziurką (najczęściej był to stalowy pręt z zakrzywionym końcem, przez który nijak nie dało się przelać wosku). Kształt uformowany w tym procesie był trudny do odczytania, a jego interpretacja wynikała raczej z inwencji twórczej czy wyobraźni panien, niż faktycznie z samego kształtu. Do dziś jednak jest to najbardziej popularna zabawa.

Kolejną z wróżb było wypisywanie na kartce imion wybranków i chowanie ich pod poduszkę – losowało się je albo poprzez wyciąganie karteczek spod poduszki, albo przez przebijanie tych kartek igłą. I w tym przypadku pojawiały się problemy wynikające z natury wsi. Po pierwsze, bardzo niski procent społeczeństwa, nie mówiąc już o młodych dziewczynach, umiał pisać, po drugie, nie w każdej chacie czy domu była poduszka. Teraz może się to wydawać śmieszne lub dziwne, ale wtedy było to jak najbardziej normalne.

Kolejną wróżbą, znaną także dzisiaj i często pojawiającą się w źródłach historycznych, jest ustawianie od ściany do progu domu butów panien – właścicielka buta, który dojdzie do progu jako pierwsza, miała jako pierwsza wyjść też za mąż. I w tym przypadku pojawia się pewien problem. – Rzadko która panna miała w dawnych czasach buty. W wiejskich chatach, gdzie podłoga była najczęściej klepiskiem, jedyną osobą, która chodziła w butach, był ojciec. W dodatku, była to para obuwia schowana w kufrze, zakładana tylko na ważne uroczystości i do kościoła – dodaje Krzysztof Snarski. Trudno określić, czy te wróżby znane nam dzisiaj, miały faktyczne odzwierciedlenie w przeszłości.

Podsumowując, wróżby dotyczyły tylko wspólnoty lokalnej – mieszkańców wsi, miasteczek, jakichś grup gospodarstw. Miały charakter matrymonialny i związane były z  miłością. Andrzejki to święto, które w swej genezie było przeznaczone dla kobiet, młodych panien, które poprzez zabawę miały poznać imię przyszłego męża. Wynik owych wróżb miał jednak charakter głównie rozrywkowy (proces zamążpójścia przebiegał nieco inaczej). Bardziej niż wróżby były to chęci i życzenia młodych panien. Kontakt świata realnego ze światem duchowym. Marzenia.

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Udostępnij:

Reklama

Najczęściej czytane

Przeczytaj więcej
Powiązane

Prezydent Suwałk na sesji: W naszym położeniu – lepsza ewakuacja niż schrony

Podczas sesji Rady Miejskiej w środę, 27 marca, temat...

Wielkanoc na kartce. Sięgamy do archiwum pocztówek

Pocztówki wielkanocne to fragment historii pocztowej, bogatej w kreatywność,...

„Perfect Days” – Oda do codzienności w reżyserii Wima Wendersa w Cinema Lumiere. Wygraj bilety

Filmowa podróż przez prostotę i piękno życia zawsze przyciąga...

Zmarnowana Wielkanoc. Sprawdź, jak świętować bez wyrzucania jedzenia do kosza

Święta to czas spotkań z bliskimi, suto zastawianego stołu...