Czarna Hańcza w Suwałkach już zyskała tytuł Rzeki Roku za sprawą uchwały Rady Miejskiej, w myśl której rok 2016 jest właśnie Rokiem Czarnej Hańczy. Teraz rzeka Suwalszczyzny walczy o prestiżowy tytuł w konkursie Klubu Gaja – Zaadoptuj rzekę, którego ambasadorką jest Beata Pawlikowska.

Głosowanie potrwa do 29 września. Choć to dopiero początek głosowania, Czarna Hańcza radzi sobie bardzo dobrze – liczbą głosów ustępuję tylko Wiśle na 774 km, graniczącej z Bydgoszczą. Tu można zagłosować na Czarną Hańczę.

Konkurs Rzeka Roku ma być mobilizacją dla mieszkańców danego regionu do odkrywania niezwykłych miejsc nad rzeką; zdobywania wiedzy na ten temat i lepszego rozpoznania środowiska przyrodniczego, historycznego, kulturowego i społecznego.

Czarna Hańcza, zgłoszona do konkursu przez Podlaską Regionalną Organizację Turystyczną, płynie przez Suwałki, dzikie tereny Wigierskiego Parku Narodowego i Puszczy Augustowskiej, włącza się w system Kanału Augustowskiego, XIX-wiecznego cuda techniki i kończy swój bieg w Niemnie. Modę na tę rzekę rozbudziła w 1931 roku Wanda Miłaszewska książką „Czarna Hańcza”. Co roku na spływy kajakowe ściągają tutaj tysiące turystów z różnych stron świata, to jeden z najsłynniejszych szlaków w Polsce. Czarna Hańcza oferuje nie tylko możliwość odpoczynku, daje też ludziom utrzymanie. Na jej brzegach są gospodarstwa agroturystyczne, pola namiotowe, bary czy wypożyczalnie. Rzeka aktywizuje do działania i współpracy, dzięki niej powstało np. Wigierskie Stowarzyszenie Turystyczne. Zainspirowała także ludzi do organizowania co roku „Nocy Świętojańskiej” przypominającej m.in. tajemnice mieszkających tutaj przed wiekami Jaćwingów. Rzeka ta jest dla lokalnej społeczności tak ważna, że 2016 został ogłoszony Rokiem Czarnej Hańczy. Rzece poświęcone są koncerty, konkursy i wystawy (opis ze strony konkursu).

Fragment książki Wandy Miłaszewskiej „Czarna Hańcza” (zachowana oryginalna pisownia):

Czarna Hańcza wcale nie gorsza od jakiejś Hanny czy Haliny, a ma nad niemi tę wyższość, że ona jedna była, jest i pozostanie wieczyście młoda. Naturalnie, o ile nie oszpecą jej ludzie w swojem manjactwie „cywilizowania” wszystkiego, prócz własnych sumień.

Dotychczas – co za szczęście! – oparła się Hańcza zwycięsko wszystkim na nią zakusom. Zawsze dzika, zawsze swobodna, biegnie skroś łąk i borów (…).

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj