Kiedyś jego pasją były góry, teraz lekarstwem na nudę jest pisanie książek. Tomasz Wandzel, który wydał już trzy powieści, odwiedził Biblioteką Publiczną w Suwałkach w czwartek, 15 września.
Autor: Iwona Danilewicz
– Nie jestem zawodowym pisarzem. Pisanie to pasja – lekarstwo na nudę, lekarstwo które uzależniło – tymi słowami Tomasz Wandzel rozpoczął opowieść o swojej przygodzie z pisarstwem. Wandzel pisać zaczął późno. – Moją pierwszą pasją były góry, aż do momentu utraty wzroku. Były całym moim życiem – wspominał pisarz.
Urodzony w Głochołazach Wandzel w 2004 roku ożenił się zamieszkał w Prabutach, w województwie pomorskim. Mieszka tam od 12 lat. Początkowo pracował w Sopocie – codziennie w samej tylko podróży spędzał 4 godziny. Obecnie – jak żartuje – jest „kurem domowym”.
W czasie, gdy podróżował dużo, słuchał audiobooków, przysłuchiwał się też rozmowom w pociągu. Ciekawsze notował i później wykorzystywał w powieściach. Tomasz Wandzel w pracy wykorzystuje komputer. Aby wydać swoją pierwszą książkę, wraz z żoną założył wydawnictwo. Zanim jednak dorósł do tego pomysłu, tworzył opowiadania.
– Wysyłałem je na konkursy, ale nie dla nagród, chciałem poznać opinię kogoś z zewnątrz. Po roku zdobyłem pierwsze wyróżnienie – za opowiadanie o Sopocie. W kolejnym roku, 2009, zdobyłem następne wyróżnienie – wspomina pisarz.
Tomasz Wandzel nie ukrywa, że z pisanie traktuje hobbystycznie – również ze względów finansowych. – Znam realia rynku książek w Polsce. Bardzo trudno jest się przebić, jeszcze trudniej z pisania przeżyć – komentował sytuację w Suwałkach. Motywacją do wydania pierwszej powieści stał się konkurs na powieść współczesną, która miała być związana z Górami Sowimi i musiała zawierać wątek historyczny. – Bardzo kiedyś lubiłem Góry Sowie. Znałem je jak własną kieszeń. Spróbowałem – tak właśnie powstał „Dom w chmurach” – dodał Tomasz Wandzel.
To książka zawierająca wiele wątków biograficznych, ale wciąż będąca fikcją literacką. Opowiada o tym, co dzieje się z osobą, która traci wzrok. Kanwa powieści została więc oparta o doświadczenia pisarza. Tomasz Wandzel wzrok utracił ponad dwie dekady temu, w wyniku choroby. Wzrok odebrała mu jaskra. Gdy jeszcze widział, zaczął uczęszczać na specjalne kursy. Pisarz przyznaje, że nawet w obliczu trudnej sytuacji, nie stracił nadziei. – Chciałem jak najszybciej wrócić do społeczeństwa. Chciałem być aktywny – wspomina. Wandzel wspiera również inicjatywy pomocy osobom niewidomym. W 2012 roku wystąpił nawet w „Familiadzie”, w drużynie osób z dysfunkcjami wzroku. Karol Strasburger wręczył wtedy uczestnikom pamiątkową fotografię. Ta sytuacja przeszła do historii telewizji.
Po wydaniu pierwszej powieści pisarza z województwa pomorskiego dopadła niemoc twórcza. Jak wspomina, impulsem do napisania kolejnej książki stała się informacja medialna o ataku na strażnika granicznego i jego psa. Tak narodził się pomysł na „Hycla”. Faktem jest atak na funkcjonariusza, pozostała część historii to fikcja. „Hycel” dostępny jest na Czytaku. Więcej w artykule: Sięgnij po audio-zbiory. Biblioteka z opcją dla osób niewidomych i słabowidzących.
Wandzel, pisząc książkę, czytał sporo o zwierzętach i ich zachowaniach. Wiele pomogło mu też to, że przez rok sam korzystał z pomocy psa przewodnika. Doświadczenia i zasłyszane historie to główna pożywka dla jego twórczości. Pół żartem, pół serio przyznał nawet, że pracując w dużym gronie kobiet w Sopocie, wiele dowiedział się o kobietach, więcej nawet niż przez wszystkie lata małżeństwa. Analiza psychiki kobiet i ich zachowań zaowocowała trzecią powieścią „Grzeczna dziewczynka”, nazwaną pomorską wersją „Pięćdziesięciu twarzy Greya”. – Nie byłem pewien, czy to na pewno komplement – żartował pisarz.
Tomasz Wandzel stara się być jak najbardziej samodzielny. Pomocy potrzebuje jednak przy pisaniu. – Świat idzie do przodu. Gdy straciłem wzrok, nie było jeszcze smartfonów, była inna moda, inne fryzury, inne samochody – przyznaje. Nie przeszkadza mu to w tworzeniu kolejnych tekstów. Wiosną 2017 roku na rynku pojawi się „Żółty długopis”. Będzie to zbiór opowiadań, którym wspólnym mianownikiem jest tytułowy żółty długopis.
Spotkaniu autorskiemu w Suwałkach towarzyszył pokaz filmu „N jak Niewidomy” oraz prezentacja fragmentu audio „Hycla”.
Fot. Niebywałe Suwałki