W ubiegłym tygodniu w Warszawie Jacek Sawicki został laureatem pierwszego miejsca w konkursie „Garnizonowa Jesień z Monodramem z Historią w Tle”. Nagrodę zdobył za spektakl „Moskwa-Pietuszki”. Trzecie miejsce zdobyła Martyna Kleszczewska za spektakl „Zabrali mnie w nocnej koszuli na Sybir”. Oba przedstawienia wyreżyserowała Jolanta Hinc-Mackiewicz, której jesienna premiera „Małgorzata” już w najbliższą niedzielę.
Informacja prasowa.
Konkurs „Garnizonowa Jesień z Monodramem z Historią w Tle” realizowany był przez Stowarzyszenie Kulturalny Serock we współpracy z Klubem Dowództwa Garnizonu Warszawa.
Przed stołeczną publicznością zaprezentowali się artyści z ośrodków kultury z różnych rejonów Polski, którzy w swojej twórczości m.in. poruszają tematykę historyczną i wojskową. Oprócz przedstawicieli Suwalskiego Ośrodka Kultury, zaprezentowano: spektakl „Odkąd zniknęła…” w reżyserii Anety Adamskiej i Macieja Szukały, w wykonaniu Edwarda Kotłowskiego z MDK w Stalowej Woli, spektakl w wykonaniu Ireny Tkaczyk z Miejskiego Domu Kultury im. S. Wyspiańskiego w Bolesławcu „Tylko nie cynkowa” w reżyserii Anety Ćwieluch oraz monodram „Szepty” Sylwii Witkowskiej z Klubu 12. Szczecińskiej Dywizji Zmechanizowanej wyreżyserowany przez Ewę Czapik-Kowalewską.
Spektakle oceniała rada artystyczna w składzie: prof. dr hab. Wiesław Komasa, prof. dr hab. Zygmunt Matuszak, Karol Stępkowski i Anna Kutkowska.
„Moskwa-Pietuszki” według kultowego tekstu Wieniedikta Jerofiejewa opowiada o cierpieniach bohatera uwikłanego przez swoją wrażliwość w przygodę z alkoholem i demonami. Chwilami prześmiewcza, chwilami żałosna, chwilami porywająca opowieść o ludzkich zmaganiach z samym sobą i ze światem, do którego nie przystajemy. Przepiękna muzyka Mozarta towarzyszy niezwykle wrażliwemu muzycznie i emocjonalnie – znawcy tematu – psychiatrze z zawodu – Jackowi Sawickiemu, którego można śmiało nazwać współtwórcą spektaklu.
Drugi nagrodzony monodram – „Zabrali mnie w nocnej koszuli na Sybir” zaprezentowała Martyna Kleszczewska. To opowieść 15-letniej dziewczyny, którą wraz z matką i bratem wywieziono w bydlęcych wagonach na Sybir – zwyczajowe miejsce zesłań pokoleń Polaków i innych narodów włączonych w orbitę oddziaływania najpierw wielkiej Rosji, potem Związku Sowieckiego. Spektakl nie epatuje cierpieniem ani bestialstwem oprawców, a jednak, dzięki umiejętnej grze i reżyserii, pozwala spojrzeć na opowiadaną historię z perspektywy dziecka wyrwanego ze szczęśliwego i bezpiecznego kręgu rodziny, w jednej chwili zmuszonego, by dorosnąć. Zakończenie spektaklu jest otwarte. Widz może dowolnie zinterpretować wieńczącą spektakl kodę i, jeśli umkną mu słowa wypowiedziane na początku przedstawienia, wybrać własne.