Dziś nadeszła przykra – acz nieuchronna od jakiegoś czasu – wiadomość o śmierci Kory. Wspaniałej wokalistki rockowej; z jednej strony śpiewającej bardzo dramatycznie („Zdrada”, finał „Krakowskiego spleenu”, „Sie ściemnia” ), z drugiej posiadającą niebagatelny warsztat i nienaganną dykcję („Oddech szczura”).
Artystkę powszechnie utożsamiano z Maanamem. Zespołem wielkim, w którym objawiła się jedna z najlepszych polskich spółek autorskich. Genialne teksty artystki okraszał wspaniałymi kompozycjami Marek Jackowski. Obraz zespołu dopełniali doskonali instrumentaliści – Ryszard Olesiński, Bogdan Kowalewski. Mamy na myśli, rzecz jasna, najbardziej znany skład; bo przecież w początkach Maanamu grali w nim kolejno: Milo Kurtis i John Porter.
Oprócz swej macierzystej formacji Kora nagrywała także choćby z kultowymi Püdelsami (minęła się tam niejako w Maciejem Maleńczukiem).
Suwałki jakoś nie miały szczęścia do Maanamu i Kory. Artystka wystąpiła w grodzie nad Czarną Hańczą bodajże tylko dwa razy. Z Maanamem w połowie lat 90. oraz solo – 2 lipca 2011 roku. Właśnie z tego drugiego koncertu pochodzą poniższe zdjęcia.

Foto: Wojciech Otlowski

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj