Trzecie odwiedziny artystki z Kolorado w Augustowie są dowodem wielkiej sympatii do słuchaczy. A żywy odbiór koncertu świadczy o wzajemności. Klimatyczny występ w siedzibie Augustowskich Placówek Kultury przy Rynku Zygmunta Augusta 9 był doskonałym wyborem na czwartkowy wieczór (2 maja 2019r.). Gdy pogoda nie dopisuje, pokrzepienia warto szukać w muzyce, a brzmienia, które zaprezentowała przybyłym Moriah Woods, były wielowymiarowe, nietuzinkowe i hipnotyzujące.
Równie ważne są teksty jej utworów, pełne emocji, poruszające szczerością, osobiste, ale i w pewnym stopniu uniwersalne. Ich przekaz, wzbogacony o komentarze artystki, która nawiązała od razu bliski kontakt z publicznością, pozwolił w pełni docenić wszelkie aspekty czwartkowego koncertu. Moriah Woods zamieszkała w Polsce pięć lat temu. W Augustowie gościła z zespołem (The Feral Trees), ale już poprzednio zaprezentowała się solowo – śpiewając i grając na banjo.
Tym razem artystka miała do dyspozycji więcej instrumentów: gitarę elektryczną, banjo, gitarę akustyczną, swoistym instrumentem perkusyjnym stał się futerał gitary, a utwory wzbogacone zostały o elektroniczne brzmienia loopera.
Wbrew opiniom, które można znaleźć w sieci, o mrocznym charakterze występów Amerykanki, Moriah Woods prezentuje się jako niezwykle barwna, wrażliwa osoba. Monochromatyczny, utrzymany w czerni strój to pewna konwencja, która skrywa bogactwo uczuć, emocji, doznań. Artystka zjednała sobie publiczność, ba – nawet najbardziej opornych przekonała do wspólnego śpiewania, czego próbkę zamieszczamy. Miejmy nadzieję, że to nie ostatnia okazja, by posłuchać i zobaczyć Moriah – w Augustowie, a być może w Suwałkach? Jej twórczość doskonale wpisuje się także w format lipcowego festiwalu bluesowego…