Z wiadomych przyczyn rozgrywki piłkarskie zostały zdezorganizowane. Poprzedni sezon się jeszcze nie skończył (Liga Mistrzów rozgrywa właśnie w Lizbonie ćwierćfinały), a nowy właśnie się zaczął, nieco później niż zwykle. Pierwszyn jego akcentem jest I runda Pucharu Polski. Drużynę Wigier Suwałki podejmowała u siebie wrocławska Ślęża – grająca na co dzień w trzeciej lidze.
„Biało-niebiescy” źle zaczęli mecz. W dziewiątej minucie uratowała ich jeszcze poprzeczka, ale niebawem stracili już bramkę po dość kontrowersyjnym karnym. Po kolejnych dwudziestu minutach sędzia podyktował rzut karny w drugą stronę. Niestety, Denis Gojko trafił w poprzeczkę.
Drugą osłonę Wigry zaczęły z przytupem. Stworzyły parę groźnych sytuacji. W 49 minucie w ciągu paru sekund oddały trzy strzały – każdy został zastopowany. Nawałnica trwała dalej i chwilę później Filip Olejniczak wpakował piłkę do własnej bramki. Zdawało się, że „biało-niebiescy” pójdą za ciosem, ale następnego gola strzelili gospodarze. Ponownie „jedenastkę” wyegzekwował pewnie Robert Pisarczuk. Jakby tego było mało, w 71 minucie po raz kolejny suwalski zespół uratowała poprzeczka. W końcówce wyrównującego gola mogli zdobyć Adrian Karankiewicz oraz… bramkarz Jan Balawejder, ale piłka po ich strzałach nieznacznie mijała słupek. W ten sposób Wigry pożegnały się z rozgrywkami Pucharu Polski. Pozostaje mieć nadzieję, że trener Dawid Szulczek lepsze rezultaty osiągnie w II lidze, która rusza już niebawem – w ostatni weekend sierpnia. W pierwszej kolejce Wigry podejmują na Zarzeczu Olimpię Grudziądz.
Ślęża Wrocław – Wigry Suwałki 2:1 (1:0)
bramki: Robert Pisarczuk (14′ i 63′ – obie z karnego) oraz Filip Olejniczak (53′ – samobójcza).