Rzeka Roku 2016 – Czarna Hańcza wciąż potrzebuje uwagi. Akcja czyszczenia koryta i jej brzegów, prowadzona w ubiegłym i w tym roku, to wciąż z mało. Z powodu przeszkód naturalnych i tych, związanych z działalnością człowieka, jednodniowe spływy kajakowe, z których mogliby korzystać suwalczanie i turyści, nie dojdą do skutku.
Pomysł na ożywienie suwalskich bulwarów, prócz działalności Starej Łaźni, polegał również na zachęceniu mieszkańców do aktywności fizycznej. Już w czerwcu miały zostać zorganizowane pierwsze spływy kajakowe na około 10-kilometrowej trasie, prowadzącej z Potaszni do Suwałk – na suwalskie bulwary. Był jednak jeden warunek. Jak zaznaczył już kilka tygodni temu Waldemar Borysewicz, dyrektor Ośrodka Sportu i Rekreacji – trasę najpierw mieli sprawdzić pracownicy miejskiej jednostki i ocenić możliwość jej przebycia przez rodziny z dziećmi.
Ocena nie pozostawia złudzeń – Czarna Hańcza na odcinku Potasznia – Suwałki niestety nie nadaje się do organizacji spływów kajakowych. Chyba, że ktoś zamiast pływać, woli przenosić kajaki – pracownicy OSiR-u na tym odcinku zmuszeni byli robić to aż 13 razy.
Płytka, zakamieniona rzeka z licznymi naturalnymi przeszkodami spowodowanymi m. in. przez bobry, czy też poprzewracane i połamane silnym wiatrem drzewa, okazały się znaczącym utrudnieniem. Problemem są również prowizoryczne kładki z betonowych słupów, wygrodzenia dla bydła z drutów, drewniane żerdzie oraz innych konstrukcje zamontowane na całej szerokości koryta rzeki.
Mieszkańcy i turyści, którzy chcieliby podziwiać uroki Czarnej Hańczy, muszą póki co wybrać inne, popularne trasy.
Fot. OSiR Suwałki – wyprawa kajakami na trasie Potasznia – Suwałki
[…] Spływy Czarną Hańczą nie teraz. Na trasie kładki, druty i żerdzie […]