Pierwszy dzień festiwalu to koncert w SOK-u transmitowany przez radiową „Trójkę” – tak było do tej pory, ale rozmaite wydarzenia sprawiły, że ten tradycyjny porządek uległ zmianie. Całość inaugurujących festiwal muzycznych występów zaplanowano w nowej lokalizacji, która doskonale się sprawdziła. Plac Marii Konopnickiej to latem miejsce tętniące życiem. Gdy dodać do tego imprezę muzyczną, których przez tak długi czas byliśmy pozbawieni, wówczas sukces jest pełen. Można zatem czwartkowe otwarcie SBF uznać za udane.

Od lat imprezie towarzyszy zlot Mazd MX5. Ich przejazd przez miasto był barwnym i niebanalnym wydarzeniem rozpoczynającym także czternastą edycję. Piękne auta zaparkowały przy ulicy Marii Konopnickiej, a kierowcy oraz towarzyszące im osoby pojawili się pod sceną, by być świadkami miłej uroczystości. Otóż to już dziesięć lat zlot jest elementem Suwałki Blues Festival, zatem dziękując za tę obecność prezydent Czesław Renkiewicz przekazał pamiątkowy dyplom i słodki, tradycyjny wypiek z naszego regionu – sękacz:

Jak się okazało, organizator zlotu – komandor Józek Jakubiec, także sam chwyta za gitarę, zatem Jan Chojnacki żartobliwie zobowiązał przyjaciela do zaprezentowania się w najbliższym czasie na scenie:

Grupa rozpoczynająca muzycznie pierwszy dzień festiwalu to Gienio Band, po nich na scenie pojawili się goście z Litwy – Andy Abro Band. O godzinie dwudziestej swój występ rozpoczęła grupa Shulia & Age. Zwieńczeniem czwartkowego muzykowania na placu Marii Konopnickiej był koncert ciekawego projektu artystycznego. Łukasz Gorczyca, który wystąpił bodajże na każdej edycji SBF i który jest częstym muzycznym gościem w grodzie nad Czarną Hańczą, tym razem przywiózł rodzinę Kapołków. Grzegorz Kapołka to ceniony polski muzyk bluesowy, znany ze współpracy z wieloma artystami. Grał na legendarnej płycie „No 1” Ireneusza Dudka. Warto dodać, iż wiele uwagi tej płycie poświęcił w swojej książce „Blues z kapustą” Jan Chojnacki. Nie da się ukryć, że istotnie skład ten był prawdziwą gwiazdą czwartkowego koncertu. Melomani postawieni zostali przed bardzo trudną decyzją: wybrać ten występ czy jednak Krzysztof Ścierański Quartet w Rozmarino? A jakby tego było mało w tym samym czasie w Black Komin Pub odbywał się koncert No Logo i Marysi Sadowskiej.

Foto: © Wojciech Otłowski

2 KOMENTARZE

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj