Reklama

To miał być zwykły dzień. Poszłam do pracy. Nie wiedziałam, że wybuchła wojna…

Data:

- Reklama -

Zostawiły za sobą wszystko, zostawiły mężów, bliskich. Iryna i Tatiana przyjechały z dziećmi z Zaporoża. W Suwałkach są od 4 marca. Svitlana opuściła Kijów, jej imienniczka – Czerkasy. Obie dotarły do naszego miasta zaledwie kilka dni temu, w piątek. Cztery kobiety, cztery różne historie. Jak trafiły do Suwałk, jak teraz wygląda ich codzienność?

Artykuł powstał dzięki tłumaczeniu rozmowy, z udziałem Iryny Popovej z Suwalskiego Ośrodka Kultury.

W ubiegłym tygodniu z Suwałk wyruszył transport humanitarny dla Ukraińców. Nie, nie ten do Tarnopola, organizowany przez miasto. To była prywatna inicjatywa. Konwój zaopatrzyły firmy Bjanex, Fire-Max, Przewozy osobowe JOKER oraz Grzegorz Kuca – Burmistrz Dzielnicy Białołęka. Kierowcy – z Suwałk i Warszawy przewozili produkty higieniczne i spożywcze, specjalistyczne gaśnice. Za „kółkiem” usiedli: strażak, nauczyciel, lokalny przedsiębiorca i przedstawiciel handlowy. Mieli dojechać do granicy i przekazać palety z transportem dalej. Gdy okazało się, że z odebraniem ich będą problemy, kierowcy zdecydowali, że wjadą na teren objętej wojną Ukrainy. Na Ukrainie obowiązuje teraz godzina policyjna. Podróż przez to trwała dłużej, musiała zostać bardzo starannie zaplanowana. Konwój dotarł do Lwowa. Stamtąd do Suwałk kierowcy zabrali Svitlanę z dwójką dzieci (3 l. i 6 l.), siostrą oraz sąsiadką z 5-letnim synem.

https://www.facebook.com/StowarzyszenieKostroma/posts/5068429659891567

Zostawiła na Ukrainie rodziców, brata i męża…

Svitlana mieszkała w mieście Czerkasy. Teraz mieszka w suwalskim hostelu „Wigry”. Jak prawie wszystkie bohaterki artykułu, do Lwowa dotarła pociągiem ewakuacyjnym. Jechała 2 dni. We Lwowie zatrzymała się w jednym z przedszkoli. Przez kolejne trzy dni wraz z innymi spała na podłodze, czekała na możliwość przedostania się do Polski. W rodzinnym mieście zostawiła rodziców i męża. Mąż został, by opiekować się matką Svitłany i jej 10-letnim bratem. Mama nie chciała uciekać. Ojciec został powołany do wojska, zdecydowała, że będzie na niego czekać. Brata nie wzięła ze sobą, nie była pewna, czy zostanie przepuszczony przez granicę. – Co bym zrobiła, gdyby się okazało, że on musi zostać? Wtedy i ja musiałabym wrócić – mówi.

Kobieta wiedziała, że chce dotrzeć do Suwałk. Tu 5 lat temu pracowała jej matka. Teraz tutaj chciałaby pracować Svitlana. Ma doświadczenie w gastronomii. W czasie naszej rozmowy, która miała miejsce w sobotę, planowała, że chce pójść jak najszybciej do pracy. Nie zna języka polskiego. Svitlana ma nadzieję, że wszystko się ułoży. Oddycha z ulgą, gdy dzwoni do bliskich. Dopiero niedawno udało jej się skontaktować z ojcem, który jest na froncie. Svitlana nie wie, gdzie dokładnie, to tajemnica. Cieszy się, że ojciec żyje.

W Suwałkach tylko na chwilę. Bez dokumentów nie dojedzie do Hiszpanii…

Dzięki pomocy działającego w naszym mieście Związku Ukraińców w ostatni piątek dotarła do Suwałk również Svitlana z Kijowa z 7-letnim synem. Przez Ukrainę przejechała, płacąc własnymi pieniędzmi za transport. Dotarcie do granicy zajęło jej dobę, w całym kraju rozlokowane są punkty kontrolne, na których każdy pojazd i każdego podróżnego sprawdzają żołnierze.

Svitlana jest programistką, teraz pracuje zdalnie. Firma, w której była zatrudniona, nadal funkcjonuje, choć kobieta wypłaty za luty nie dostała w pełnej kwocie. Svitlana czeka na dokumenty, aby dojechać do Hiszpanii. Tam mieszka jej siostra i z tamtym krajem Svitlana wiąże swoją przyszłość. Jak wspomina – o tym, że wybuchła wojna dowiedziała się, wchodząc do pracy. To miał być kolejny, zwykły dzień. Potem nadeszły regularne ataki wojsk rosyjskich. Svitlana nie ukrywała się w schronie ani w piwnicy, wraz z innymi chroniła się w szpitalu, gdzie z krzeseł, stołów i innych mebli przerażeni ludzie przygotowali prowizoryczne ukrycie.

Na Ukrainie zostawiła matkę. Svitlana wie, że ona stamtąd nie wyjedzie. Matka jest Ukrainką, ale ma rosyjski paszport. W momencie rozpadu ZSRR pracowała na terenie dzisiejszej Rosji. Do domu wróciła już z obcym paszportem.

Chcą wrócić do domu. Wierzą, że wojna szybko się skończy

Iryna i Tatiana to krewne, przyjechały do Suwałk z córkami, 8- i 10-latką. Mieszkają tu od 4 marca. Tatiana zabrała też czworonożnego domownika. Kto by zostawił na pastwę losu psa – przyjaciela? Mieszkały wcześniej w Zaporożu. W domu zostawiły swoich mężów, rodzinę i krewnych. Cały czas śledzą doniesienia dotyczące wojny, rozmawiają, zerkając w telefony. Czytają kolejne wiadomości. Są w kontakcie z bliskimi.

Iryna nie po raz pierwszy uciekła przed wojną – do 2014 roku mieszkała w obwodzie ługańskim, stamtąd też musiała się wydostać z obawy o życie. Kobiety, w drodze do Polski, skorzystały z pociągu ewakuacyjnego. Przejście w Medyce przeszły już pieszo. Wspominają, że gdy przekraczały granicę, kolejka jeszcze nie była długa. – Czekałyśmy tylko trzy godziny – mówią.

Tatiana i Iryna przyznają, że do tej pory towarzyszy im strach i niedowierzanie w to, co się stało. Zapytane o to, czy chcą szukać tu pracy, odpowiadają, że wierzą w szybkie zakończenie wojny i powrót do domów, do bliskich.

Iryna to psycholożka, pracowała z dziećmi. Zajmowała się też rękodziełem – wykonywała laleczki – różne postaci i bohaterów kreskówek, najpierw na potrzeby terapii z najmłodszymi, potem hobbystycznie. Tatiana prowadziła swój własny sklep z ekoproduktami. Obie nie wiedzą, co zastaną, gdy wrócą.

Iryna Popowa, która tłumaczyła rozmowy, do Suwałk przyjechała kilka lat temu. Uciekła przed wojną w Donbasie. Do swojej imienniczki i do Tatiany powiedziała: Też myślałam, że wrócę do domu np. za 3 lata. Tak się nie stało. Trzeba myśleć o przyszłości, a nie żyć przeszłością. Ja swój nowy dom zbudowałam tutaj. Tatiana i Iryna tylko pokiwały głowami.

Każdy, kto chciałby włączyć się w pomoc Ukrainie, powinien kontaktować się ze Związkiem Ukraińców w Suwałkach lub z Urzędem Miejskim. Jedną ze zbiórek prowadzi Stowarzyszenie KOSTROMA w Suwałkach.

Poniżej Konto Iryny na Instagramie:

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Udostępnij:

Reklama

Najczęściej czytane

Przeczytaj więcej
Powiązane

Można zgłaszać prace do Suwalskiego Salonu Sztuki

Suwalski Ośrodek Kultury serdecznie zaprasza wszystkich miłośników sztuki do...

Kosmiczny koncert Swiernalisa w SOK-u

Nietuzinkowe brzmienia i bogate znaczeniowo teksty – twórczość Pawła...

Wiosenna odsłona ZPiT Suwalszczyzna – piątkowy koncert w SOK-u

Wypatrujemy wiosny, tęsknimy do cieplejszych dni – jest już...

„Wigraszek” czeka na zgłoszenia. Czy w tym roku festiwal się odbędzie?

W terminie 13-15 czerwca 2024 roku planowany jest dwudziesty...