Faworyt poniedziałkowego (4 listopada) meczu Jastrzębski Węgiel – Ślepsk Malow Suwałki był jeden – oczywiście aktualny mistrz Polski. W sporcie nikt marzyć jednak nie zabronił, ale wiadomym były, że nawet urwanie punktu byłoby nie lada sukcesem. Ostatecznie udało się wyrwać jeno set.
Jak wiadomo, przez pewien czas Ślepsk nie będzie miał sposobności korzystać z rozgrywającego Matíasa Sáncheza. Argentyńczyk doznał kontuzji w przedziwnych okolicznościach i zastępować go musi Marcin Krawiecki. Co prawda sięgnięto po macedoński zaciąg, ale okazało się, że w poniedziałkowym spotkaniu suwalski klub nie będzie mógł jeszcze wystawić Ǵorǵiego Ǵorǵiewa. CEV nie był w stanie (acz powinno się napisać – nie raczył) zakontraktować nowego rozgrywającego Ślepska. Przypomnijmy, że Macedończyk grał w PlusLidze w sezonie 2020/21 w barwach Aluronu. Pojawił się w Suwałki Arena 18 grudnia 2020 roku, przy pustych, pandemicznych trybunach. Co ciekawe, Ślepsk prowadził wówczas Andrzej Kowal, a Aluron CMC Warta Zawiercie – obecny trener biało-niebieskich, Dominik Kwapisiewicz.
Pierwszy set poniedziałkowego starcia miał wyrównany charakter, ale końcówka ku zaskoczeniu miejscowych kibiców padła łupem biało-niebieskich. Swoistym zwieńczeniem był efektowny as Pawła Halaby.
Drugą partię suwalscy siatkarze zaczęli z przytupem (prowadzili 4:1, 6:2), ale ostatecznie gładko wygrali ją gospodarze.
Na początku trzeciego seta kontuzji doznał Halaba. Pomimo tego Ślepsk walczył, prowadził nawet 21:17. Niestety, doświadczeni zawodnicy Węgla rozstrzygnęli końcówkę na swoją korzyść.
Czwarta odsłona była ostatecznie – ostatnią. Jastrzębski Węgiel kontrolował ją praktycznie od początku.
Ślepsk Malow Suwałki z dorobkiem 11 punktów zajmuje dziesiąte miejsce w tabeli. W sobotę, 9 listopada, o godzinie 17:30 biało-niebiescy podejmą w Suwałki Arena zespół Aluron CMC Warta Zawiercie.
Jastrzębski Węgiel – Ślepsk Malow Suwałki 3:1 (-23, 16, 23, 19)