Przedmeczowe typowania bukmacherów wskazywały właśnie gospodarzy jako zwycięzców – wprawdzie przewaga nad gdańszczanami była minimalna, ale krzepiąca dla kibiców biało-niebieskich. Trzeba jednak pamiętać, że Trefl Gdańsk grał w tym sezonie pięciosetówki, jeden mecz wygrali i przyjechali z zamiarem powiększenia dorobku punktowego. Rywale dobrze rozpoczęli – kilka udanych akcji – głównie mocnych serwisów, pozwoliło im odskoczyć na cztery punkty. Pierwsza przerwa wzięta przez trenera Kwapisiewicza nie dała pozytywnego zwrotu, ale po drugiej zespół gospodarzy jakby się odbudował – udało się dogonić rywali, przez dłuższy czas walka była wyrównana. Niestety, w końcówce brylowali zawodnicy Trefla i to oni wygrali pierwszego seta.

© 2025 Wojciech Otłowski

© 2025 Wojciech Otłowski
Także i kolejne odsłony przebiegały ze zmiennym szczęściem. Podopieczni Dominika Kwapisiewicza mieli pewne problemy, udawało im się je pokonać, a nawet zyskiwali przewagę, lecz w decydującej fazie setów więcej zimnej krwi zachowywali zawodnicy Trefla. Udało się im wygrać drugi i trzeci set najmniejszą – dwupunktową przewagą, zatem różnice w punktowych zdobyczach były niewielkie, ale finał – gorzki dla gospodarzy. Biało-niebiescy przegrali po raz trzeci, zajmują ostatnie miejsce w tabeli PlusLigi, zatem nastroje są raczej minorowe.

© 2025 Wojciech Otłowski

© 2025 Wojciech Otlowski
Mamy nadzieję, że nieco optymizmu przyniesie kolejne spotkanie – tym razem jest to wyjazdowy mecz w Częstochowie. Początek w niedzielę, 9 listopada, o godzinie 17.30.
Ślepsk Malow Suwałki – Energa Trefl Gdańsk 0:3 (-22, -23, -23)
MVP: Tobias Christian Brand

© 2025 Wojciech Otłowski
Fotografie w postaci pokazu slajdów: Wojciech Otłowski











